Środa, 17 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Koszykówka. PGE Spójnia ograła faworyta

Data publikacji: 27 sierpnia 2020 r. 21:20
Ostatnia aktualizacja: 28 sierpnia 2020 r. 20:15
Koszykówka. PGE Spójnia ograła faworyta
 

PGE Spójnia Stargard - Pszczółka Start Lublin 70:65 (21:18, 21:14, 13:17, 15:16)

PGE Spójnia: Tarrant 19, Młynarski 14, Śnieg 13, Blackshear 10, Matczak 8, Steele 6, Kostrzewski 0, Walczak 0.

Znakomicie wypadła inauguracja nowego sezonu dla koszykarzy PGE Spójni Stargard. Gospodarze pokonali faworyzowany zespół z Lublina demonstrując żelazną defensywę i dużą determinację. Stargardzianie mieli przed meczem mnóstwo problemów, grali osłabieni, ale praktycznie przez cały mecz prowadzili i wykazali się w końcówce dużą cierpliwością.

Spójnia rozpoczęła doskonale. W pierwszej kwarcie prowadziła różnicą nawet 12 punktów, ale nie umiała utrzymać tak wysokiej przewagi. Start przed przerwą wychodził na prowadzenie sporadycznie. To goście praktycznie przez cały czas gonili wynik. Losy spotkania ważyły się do samego końca.

Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził znakomicie dyrygujący zespołem Tomasz Śnieg. Trafiał w najważniejszych momentach meczu, w odpowiednim czasie potrafił przyspieszyć, podać, lub wymusić faul. W całym meczu zdobył 13 punktów, ale w sytuacjach, kiedy drużynie nie układało się, kiedy drużyna potrzebowała swojego lidera najbardziej.

Spójnia ostatnie pięć minut grała bez swojego najlepszego strzelca Ricky Taranta, który opuścił parkiet za pięć przewinień. To był niebezpieczny moment w meczu, przewaga Spójni była ledwie pięciopunktowa, niczego nie gwarantowała, jednak jak się później okazało, był wystarczająca. Twarda defensywa pozwoliła mecz wygrać.

Goście popełnili zbyt wiele strat. Mieli ich na swoim koncie aż 19. Kiepsko egzekwowali też rzuty wolne. Trafiali z zaledwie 50 – procentową skutecznością. Na 24 rzuty, tylko 12 mieli celnych. To znacznie pomogło Spójni w minimalnym zwycięstwie, które z przebiegu meczu było zasłużone, jednak też trochę zaskakujące. Faworytem był Start.

W drużynie gospodarzy zabrakło Omari Gudula. Okazało się, że zawodnik podpisał kontrakt ze Spójnią, mając ważną umowę z innym klubem. Tematu załatwić się nie udało, a klub rozpoczął poszukiwania nowego gracza. Początek sezonu zwiastuje spore emocje, Spójnia pokazała dobrą formę i duże możliwości. (par)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Robert
2020-08-28 20:04:11
trener, działacze zawalili sprawę!..nie ma oczym gadać...Spójnia ma wąską ławkę..jeden kontuzja i klapa na całego..potrzebny na już środkowy i rzucający za 3..
spójniak
2020-08-28 11:04:35
Brawo Spójniaaaaaaaaaaaaaa!... zawalili z Gudulem... bardzo potrzebny drugi center!!!
herman Stargard
2020-08-28 10:53:28
Brawoooooo Spójniaaaaaaa! Grali tylko w 7 zawodników? A drugi środkowy był akurat w tym meczu bardzo potrzebny... Dlaczego tak się stało...otóż zawodnik podpisał kontrakt ze Spójnią przed 5 sierpnia, mając ważną umowę z innym klub dokładnie z rumuńskim...i nie ma tzw. papieru czystości...zawodnik jest w klubie od 5 sierpnia do 27 sierpnia, spokojnie trenuje, gra w sparingach i co?...nie mówi przez ten okres czasu o tym, czyli co mamił wszystkich???!!! ..a działacze gdzie byli przez ten czas, słodko wierzyli w cudeńka Gudula?...całkowita klapa działaczy, to jest taki pierwszy przypadek w klubie, od 1949..czegoś takiego to jeszcze nie grali...WINA TOTALNA działaczy Spójni!!! I teraz jak nie przzyleci zawodnik do 3/4 wrzesień to mamy kłopoty...chodzi o loty do Polski itd. odnosnie koronawirusa!!!

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA