King Szczecin – Anwil Włocławek 97:110 (27:27, 22:21, 23:27, 25:35).
King: Sajus 20, Watts 15, Schenk 15, Jogela 14, Kikowski 13, Bartosz 6, Williams 5, Diduszko 5, Paliukenas 4.
Niezwykle widowiskowy był pojedynek Kinga z mistrzem Polski. Oba zespołu zdobyły ponad 200 punktów, a Anwil rozstrzygnął mecz na swoja korzyść dzięki rewelacyjnej ponad 60-procentowej skuteczności i 16 celnym rzutom za trzy punkty.
Najefektowniejsza była pierwsza kwarta meczu. Oba zespoły zagrały z blisko 70-procentowa skutecznością, a Anwil trafił pięć z siedmiu „trójek”.
W kolejnej odsłonie King odskoczył na cztery punktów, ale dwie straty po rząd pozwoliły mistrzom Polski szybki odrobić straty. King wciąż dobrze prezentował się w ofensywie i na długą przerwę schodził z przewagą jednego punktu.
Fatalnie rozpoczęła się dla gospodarzy trzecia część meczu. Pięć strat, dwa niecelne rzuty i trzy minuty bez punktów podcięły Kingowi skrzydła. Anwil odskoczył na 11 oczek. Goście grali w tym fragmencie meczu koncertowo. Punktowali „trójkami” i po akcjach podkoszowych.
Przewaga Anwilu wzrosła przez moment do 14 punktów. King poderwał do walki Schenk, który trafiając trzy rzuty z gry i dwa osobiste zniwelował straty. Goście do końca meczu nie oddali już jednak prowadzenia. Regularnie trafiali za trzy punkty i byli niezwykle skuteczni w akcjach ofensywnych.
Udany debiut w szczecińskiej drużynie zaliczył Justin Watts. Zdobył 15 punktów, trafił trzy trójki i miał cztery asysty.
(woj)
Fot. R. Pakieser