Zgoła odmienne nastroje panują w zachodniopomorskich ekipach koszykarskich po ostatniej kolejce Energa Basket Ligi. King w niedzielny wieczór wrócił do zwycięskiej passy, a pokonanie konkurenta w walce o play-off MKS Dąbrowa (99:84) mocno przybliżyło szczecinian do awansu do finałowej „ósemki”.
Na dziewięć kolejek przed końcem rundy zasadniczej jest siódmy i ma punkt przewagi nad dziewiątą Polpharmą. Kinga czekają teraz dwa mecze w Netto Arenie ze Stelmetem i GTK, a w kolejny wyjazd do Starogardu właśnie na mecz z Poplharmą.
Obecnie King ma w dorobku 11 zwycięstw, a w sezonach 2017/2018 i 2015/2016 do play-off szczecinianie awansowali z 18 zwycięstwami (w 32 meczach). Optymistycznym akcentem ostatnich dwóch kolejek jest dobra postawa jednego z dwóch nowych Amerykanów. Justin Watts rzucił w dwóch meczach 27 punktów.
Dla Spójni weekendowa kolejka EBL ułożyła się bardzo niekorzystnie. Stargardzki beniaminek przegrał mecz z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie HydroTrick Radom (80:83), a niespodziewanie mecz z mistrzem Polski Anwilem we Włocławku wygrał kolejny z outsiderów AZS Koszalin (77:80).
Ten splot wydarzeń sprawił, że Spójnia spadła na przedostatnią pozycję w tabeli i zaledwie o punkt wyprzedza Trefl Sopot. Walka o utrzymanie w ekstraklasie toczyć się będzie prawdopodobnie do ostatnich kolejek.
Dla Spójni kluczowe mogą okazać się wyniki spotkań z Miastem Szkła Krosno (za tydzień w Stargardzie) i kwietniowych potyczek w Lublinie ze Startem w Gliwicach z GTK. Być może w tych spotkaniach beniaminkowi ze Stargardu pomoże już testowany przez Spójnię środkowy Justin Herold. ©℗
(woj)