Koszykarze PGE Spójni nie wykorzystali szansy na dziewiąte zwycięstwo w sezonie, choć w meczu z Treflem prowadzili już różnicą 19 punktów.
Trefl Sopot - PGE Spójnia Stargard 72:71 (9:26, 21:13, 22:17, 20:15)
Spójnia: Steele 21, Gray 18, Gilder 15, Spires 7, Śnieg 5, Szymkiewicz 3, Młynarski 2.
Koszykarze PGE Spójni do meczu w Sopocie przystąpili bez swojego najlepszego snajpera Erica Neal, z którym po odmowie wyjścia na parkiet w poprzednim spotkaniu w Dąbrowie zdecydowano się w stargardzkim klubie rozstać. Brak podstawowego rozgrywającego przez większość spotkania nie rzutował na grę stargardzian, ale dał o sobie znać w ostatniej kwarcie. Przez blisko 5 końcowych minut podopieczni trenera Marka Łukomskiego nie potrafili przeprowadzić punktowej akcji, a ten fragment meczu przegrali 14:0! Na domiar złego w dwóch decydujących akcjach, które mogły dać zwycięstwo zanotowali straty. Najpierw piłkę dał sobie wybrać Tomasz Śnieg, a kilka sekund przed końcem Admon Gilder.
Trefl fatalnie rozpoczął mecz i przegrywał już 0:19. Od początku II kwarty sopocianie systematycznie odrabiali straty, aby pod koniec III odsłony po raz pierwszy wyjść na prowadzenie. PGE Spójnia szybko odpowiedziała celnymi rzutami i w 35 minucie prowadziła 58:71. Po raz drugi w meczu roztrwoniła jednak kilkunastopunktową przewagę i ostatecznie poległa w Sopocie.
(woj)