Koszykarze Kinga wygrali jedenasty mecz w sezonie. Zwycięstwo w dramatycznym pojedynku w Zielonej Górze zapewnił szczeciniankom były gracz Zastalu Tony Meier. Jego czteropunktowa akcja w ostatnich sekundach rozstrzygnęła losy spotkania.
Zastal Zielona Góra - King Szczecin 78:79 (22:23, 17:27, 25:10, 14:19)
King: Meier 25, Brown 15, Fayne 12, Cuthbertson 10, Borowski 5, Matczak 4, Mazurczak 4, Kostrzewski 4.
King do Zielonej Góry pojechał kilka dni po porażce poniesionej w Ostrowie ze Stalą po dogrywce. Mecz w Zielonej Górze rozstrzygnął się wprawdzie w regulaminowym czasie, ale emocje były porównywalne do tych z Ostrowa.
King efektownie rozpoczął pojedynek w Zielonej Górze. Już w II kwarcie uzyskał 15-punktowe prowadzenie, a po 20 minutach miał na koncie 50 zdobytych punktów. Gra Kinga załamała się po długiej przerwie. Defensywa Zastalu wybiła z szczecinian z rytmu. King w III kwarcie zdobył już tylko 10 punktów. Zastal nie tylko odrobił straty z pierwszych 20 minut, ale wyszedł na prowadzenie. Na początku IV kwarty przewaga gospodarzy wzrosła do 6 punktów. King starał się odrobić straty, doprowadził do remisu, ale na 15 sekund przed końcem meczu Zastal znów był na prowadzeniu 78:75. Szczecinianie zdołali jeszcze przeprowadzić decydującą akcję. Piłka trafiła do najlepszego w tym meczu snajpera Kinga Meier, a ten nie tylko trafił swoją czwartą w meczu "trójkę", ale jeszcze był faulowany. Dodatkowy rzut wolny przechylił losy meczu. Meier zakończył spotkanie z 25 punktami na koncie i 80-procentową skutecznością z gry. (woj)