King Szczecin - Trefl Sopot 95:82 (23:24, 27:10, 17:24, 28:24)
King: Medlock 28, Jogela 20, Kikowski 18, Harris 11, Bartosz 7, Paliukenas 6, Kowalczyk 3, Diduszko 2, Majcherek, Jonuska, Adamkiewicz, Diesiatnikov.
King po dwóch porażkach z zespołami z czołówki tabeli (Anwilem i Polskim Cukrem) wrócił na zwycięską ścieżkę i przed własna publicznością pokonał Trefl.
Bohaterem meczu był Amerykanin Medlock, który trafiając 10 z 14 rzutów zdobył 28 punktów. Gościom w nawiązaniu wyrównanej walki najbardziej przeszkodziła fatalna skuteczność rzutów za trzy punkty. Na 20 prób trafili tylko trzy razy.
Pierwsze minuty meczu przebiegały pod dyktando gości, którzy skuteczna defensywą zaskoczyli Kinga i odskoczyli na siedem punktów. Trzy „trójki" szczecinian pozwoliły odrobić straty. W Kingu punktowało w tej części gry zaledwie trzech graczy, ale kontakt z Treflem szczecinianie utrzymywali dzięki punktom Medlocka (12) i Kikowskiego (9).
Punkty i przechwyty Jogeli na początku drugiej kwarty pozwoliły gospodarzom przejąć inicjatywę i z minuty na minutę powiększać przewagę. W końcówce tej części wynosiła ona już 16 punktów. Na parkiecie skutecznością cały czas zachwycał Medlock, który na przerwę schodził z blisko 80-procentową skutecznością rzutów z gry.
W ostatnich 20 minutach szczecinianie przez cały czas już utrzymywali bezpieczną kilkunastopunktową przewagę, a goście nie znaleźli recepty na twardą defensywę Kinga. (woj)
Fot. R. Pakieser
