Koszykarzom Kinga nie udało się wygrać czwartego meczu finałowego Energa Basket Ligi i ewentualna koronacja szczecinian na nowego mistrza Polski została odroczona co najmniej do poniedziałku. Śląsk zaprezentował się w piątek w Szczecinie zdecydowanie lepiej niż we wcześniejszych spotkaniach finałowych, a wrocławian do zwycięstwa poprowadził rewelacyjny Martin.
King Szczecin - Śląsk Wrocław 75:85 (22:29, 26:17, 4:24, 23:15)
King: Meier 15, Hamilton 14, Borowski 10, Mazurczak 9, Matczak 9, Kostrzewski 5, Brown 5, Cuthbertson 4, Fayne 4, Żmudzki 0
Broniący się przed zakończeniem rywalizacji o mistrzostwo Polski koszykarze Śląska rozegrali w pierwszych 10 minutach najlepszą kwartę w całej serii finałowej. Zdobyli w niej rekordowe 29 punktów. Broniący tytułu wrocławianie zagrali w tej części z dużą energią i dobrą skutecznością. King zaliczył tymczasem kilka strat i na pierwszą przerwą schodzili ze stratą 7 punktów.
Druga odsłona była już dużo lepsza w wykonaniu Kinga, który błyskawicznie odrobił straty. Spokojem, wyrachowaniem i skutecznością imponowali w tym fragmencie Hamilton i Mazurczak. Nastroje w tej kwarcie popsuł jednak drugi w meczu niesportowy faul Cuthbertsona. Amerykanin zgodnie z przepisami zakończył występ w tym spotkaniu. Tym samym trener Arkadiusz Miłoszewski stracił drugie ważne ogniwo w zespole. Z powodu kontuzji stawu skokowego odniesionej w poprzednim meczu z ławki rezerwowych walce na parkiecie przez ponad 20 minut przyglądał się Brown.
Fatalna III odsłona, w której szczecinianie zdobyli zaledwie 4 punkty, wymusiła wprowadzenie Browna. Amerykanin, mimo, że trafił dwa z pięciu rzutów i miał trzy asysty, nie był jednak w stanie odwrócić losów meczu. Śląsk odskoczył pod koniec III kwarty nawet na 18 oczek, ale zryw Kinga w IV części pozwolił zniwelować straty do zaledwie 6 punktów. Końcówka spotkania była jednak już pod kontrolą gości, w których szeregach błyszczał Martin. Rozgrywający Śląska zdobył 33 punktów, poprawiając swój snajperski rekord sezonu.
Walka o mistrzostwo Polski przeniesie się teraz do Wrocławia, gdzie w poniedziałek odbędzie się kolejny mecz. Jeśli nie wyłoni on mistrza Polski rywalizacja powróci w czwartek do Szczecina. (woj)