Koszykarze PGE Spójni nie zdołali podtrzymać zwycięskiej passy zapoczątkowanej w grudniowych derbach z Kingiem. Dobrą serię stargardzian boleśnie przerwał Start.
PGE Spójnia Stargard - Start Lublin 73:86 (16:21, 16:21, 17:27, 24:17)
PGE Spójnia: Cooper 18, Langović 15, Muhammad 13, Kowalczyk 6, Gordon 6,Yam 5, Martinez 5, Słupiński 3, PKikowski 2.
Spójnia przed meczem ze Startem pożegnała się z Krużyńskim, który został wypożyczony do pierwszoligowych Kociewskich Diabłów ze Starogardu Gdańskiego. Ekipa z Lublina tymczasem przed kilkoma dniami ogłosiła pozyskanie nowego sponsora strategicznego. To PGE, która wspiera także Spójnię, ale przed tegorocznymi rozgrywkami mocno okroił dotację. Start, już z nowym sponsorem tytularnym na pokładzie pewnie pokonał Spójnię. Goście wygrali dwie otwierający mecz kwarty, a w trzeciej wypracowali 20 punktową przewagę.
Zdecydowanie lepiej w spotkanie weszli goście, którzy po rzutach wolnych De Lattibeaudiere’a prowadzili już 0:7. Dopiero po trzech minutach niemoc strzelecką stargardzian przerwał Langović. Później do remisu doprowadził Cooper. Był to jednak dla Spójni ostatni w tym meczu obiecujący wynik. Potem prowadzili już cały czas goście. W II kwarcie było to już ponad 10 punktów, a po 30 minutach Start prowadził 49:69.
W ostatniej części meczu ekipa trenera Urlepa zniwelowała straty do 12 punktów, ale świetnie dysponowani rywale Williams, De Lattibeaudiere i Ramey nie pozwolili na więcej.
Najlepszym zawodnikiem gości był De Lattibeaudiere z 19 punktami, 10 zbiórkami i 4 asystami. Spójnia tymczasem przestrzeliła w tym meczu 10 z 20 rzutów osobistych i 16 z 21 "trójek". Miała też o 12 asyst mniej od zespołowo grających rywali.
(woj)