Koszykarze PGE Spójni przegrali ósmy mecz od początku stycznia. W sobotnim pojedynku z beniaminkiem z Wałbrzycha prowadzili już 11 punktami, aby zakończyć mecz pod 20-punktową porażką. W Spójni udanie zadebiutował Elijah Mccadden.
Górnik Wałbrzych - PGE Spójnia Stargard 89:68 (15:23, 28:20, 22:10, 24:15)
PGE Spójnia: Johnson 19, Mccadden 16, Gordon 12, Słupiński 7, Martinez 6, Borowski 3, Kowalczyk 3, Kikowski 1, Langović 1, Yam 0
Górnik to rewelacja rozgrywek i tegoroczny zdobywca Pucharu Polski. W ostatnich tygodniach doznał jednak dwóch z rzędu ligowych porażek. Ze Spójnią wygrał jednak bardzo przekonywująco.
Początek spotkania należał do stargardzian. Skuteczna gra duetu Johnson-Mccadden pozwolił uzyskać już w I kwarcie 11 punktów przewagi. Drugą kwartę wałbrzyszanie rozpoczęli od serii 10:0 i po akcji Pattona wyszli na prowadzenie. Punkty Martineza i Gordon pozwoliły na krótko odwrócić sytuację, ale ostatecznie po 20 był remis remisu 43:43. Po długiej przerwie gra stargardzian kompletnie się posypała. Zespól prowadzony przez trenera Raczyńskiego fatalnie grał w ofensywie i nieporadnie w defensywie. Zespół trenera Adamka rozpoczął od serii 11:0 - głównie dzięki rzutom Gotchera i Wyki. Spójnia w tej odsłonie zdobyła zaledwie 10 punktów. Po 30 minutach było 65:53. W kolejnej części meczu dzięki trafieniom Pattona i Bojanowskiego różnica wynosiła już 20 punktów. Drużyna stargardzka już do samego końca nie była w stanie odrobić start mimo, że trener wałbrzyszan posłał na parkiet głębokie rezerwy. Ostatecznie Górnik triumfował różnica 21 oczek.
Pozytywnym akcentem meczu w Wałbrzychu był debiut Elijaha Mccaddena. Amerykanin w pierwszym meczu w Orlen Basket Lidze zdobył 16 punktów i zebrał 7 piłek. O tym, że może być kluczowym graczem Spójni w decydującej części sezonu świadczy fakt, że już kilka dni po rozpoczęciu treningów w Spójni był najbardziej eksploatowanym graczem w Wałbrzychu. Na parkiecie spędził blisko 33 minuty.
(woj)