Najgorszy występ w sezonie zaliczyli koszykarze PGE Spójni. W Słupsku przegrali z Czarnymi, rzucając zaledwie 51 punktów.
Czarni Słupsk - PGE Spójnia Stargard 68:51 (25:16, 15:13, 11:8, 17:14)
PGE Spójnia: Fortson 13, Penava 10, Brenk 9, Mathews 5, Kikowski 5, Gruszecki 5, Benson 4, Grudziński 0.
Gospodarze dyktowali w tym meczu warunki od pierwszych minut. Dzięki trafieniom DiLeo i Schenka prowadzili 10:2. Atak stargardzian nie wyglądał najlepiej, a po trójce Schenka różnica wzrosła nawet do 11 punktów. Ostatecznie trafienie z dystansu Musiała sprawiło, że po 10 minutach było 25:16.
Ofensywa PGE Spójni nie obudziła się już do końca meczu. Niewidoczny był lider zespołu Fortson, którego defensywa Czarnych skutecznie wyłączyła z gry. Amerykański rozgrywający trafił 5 z 13 rzutów z gry, miał zaledwie 3 asysty i aż 7 strat. W ataku niewidoczni byli także dwaj inni Amerykanie Benson i Mathews. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 40:29. Trzecia kwarta była fatalna w wykonaniu obu drużyn, ale stargardzianie nie wykorzystali słabości rywali. Przewaga Czarnych rosła i w decydującej kwarcie drużyna trenera Cesnauskisa kontrolowała wydarzenia na parkiecie.
Statystyki obu drużyn były w tym meczu fatalne. PGE Spójnia rzucała z niespełna 27,6-procentową, a Czarni z 33-procentową skutecznością. Dla PGE Spójni była to druga porażka w ostatnich trzech meczach i stargardzki zespół, który jeszcze przed kilkoma tygodniami był pewniakiem do gry w play-offach, coraz mocniej naciskany jest przed inne drużyny. Nad Czarnymi ma już tylko punkt, a nad walczącym o miejsce w "ósemce" Anwilem dwa punkty przewagi. (woj)