Koszykarze Kinga wygrali piąty z rzędu mecz ligowy, a zwycięstwo w Lublinie mocno przybliżyło Kinga do finałowych play-offów. Jednym z bohaterów spotkania był debiutujący w szczecińskiej drużynie Michale Kyser.
Start Lublin - King Szczecin 93:98 (15:23, 24:22, 26:25, 28:28)
King: Meier 27, Kyser 17, Woodson 15, Udeze 12, Mazurczak 9 (13 as), Cuthbertson 9, Matczak 7, Żołnierewicz 2, Borowski 0, Nowakowski 0.
Po niepowodzeniu w finałowym turnieju Pucharu Polski King wrócił na ligowe parkiety głodny zwycięstw i wzmocniony nowym graczem podkoszowym. Michale Kyser zaliczył fantastyczny debiut. Zdobył 17 punktów, miał 8 zbiórek i popisał się efektownym blokiem w ostatnich sekundach meczu.
King efektownie wszedł w to spotkanie. Skuteczne akcje Matczaka dały mistrzom Polski 8-punktowe prowadzenie. W drugiej kwarcie King powiększył różnicę do 16 punktów, dzięki trafieniom świetnie dysponowanego Meiera. Gospodarze przejęli inicjatywę w III kwarcie. Seria 11:0, nie tylko pozwoliła lublinianom odrobić straty, ale po akcji Gabricia objąć prowadzenie. King szybko zareagował na wydarzenia na parkiecie. Odzyskał prowadzenie, ale mecz do ostatnich sekund był już niezwykle wyrównany. W decydującej części meczu drużyna trenera Gronka doprowadzała do wyrównania dzięki rzutom Szymkiewicza i Durhama. Po chwili odpowiedział na to swoimi trafieniami Woodson. Na 40 sekund przed końcem, po rzutach wolnych O’Reilly’ego znów był remis. Kolejną akcję wejściem na kosz wykończył Mazurczak. Gospodarze mieli 20 sekund na akcje na wyrównanie. Na kosz Kinga szarżował O’Reilly, ale nadział się na efektowny blok Kysera. King wyprowadził jeszcze kontrę, po której faulowany był Mazurczak. Kapitan Kinga zapewnił swojemu zespołowi 5-punktową wygraną, która w końcowym rozrachunku, przy równej zdobyczy punktowej obu drużyn, da wyższe miejsce w tabeli szczecinianom.
Sukces w Lublinie był dziesiątą wygraną Kinga w sezonie, w meczu wyjazdowy.
(woj)