King Szczecin – Polpharma Starogard 91:101 (28:23, 25:24, 15:30, 17:24)
King: Kikowski 22, Diduszko 17, Jogela 15, Harris 12, Sajus 12, Paliukenas 5, Bartosz 4, Vevvagars 4, Schenk 0, Wilczek 0
Koszykarze Kinga przegrali pierwszy mecz przed własną publicznością. Podopieczni trenera Budzinauskasa tylko przez 20 minut potrafi powstrzymać najskuteczniejszy zespół Energa Basket Ligi. Po długiej przerwie goście zdeklasowali Kinga i po raz czwarty w tym sezonie uzyskali ponad 100 punktów.
Od początku meczu oba zespoły grały bardzo ofensywnie. King początkowo utrzymywał kilkupunktowa przewagę, a wszystko za sprawa doskonałej skuteczności. Szczecinianie trafili w pierwszej kwarcie cztery trójki i wszystkie osiem osobistych. King miał trochę kłopotów po kontuzji Schenka. Przez kilka akcji ani Vecvagars, ani Paliukenas mieli kłopoty z rozgrywaniem akcji, czego efektem było pięć strat.
W drugiej kwarcie King znalazł inną receptę na defensywę Polpharmy. Szczecinianie szukali okazji w akcjach podkoszowych. Dogrywanie piłki pod tablicę wychodziło im znakomicie. Akcje kończyli Sajus i Kikowski. Zapędy do gry podkoszowej ostudził trochę olbrzymi Kemp, który popisał się efektownymi blokami, ale nie przeszkodziło to szczecinianom odskoczyć nawet na 11 punktów.
Organizacja gry Kinga rozsypała się w III odsłonie. Brak Schenka dał się już wyraźnie we znaki. Cztery faule Paliukenasa i słaba dyspozycja Vecvagarsa zmusiła trenera Budzinauskasa do powierzenia roli rozgrywającego Kikowskiemu. I ten manewr nie okazał się optymalny, bo przez 10 minut tej kwarty King zdobył zaledwie 15 punktów.
Polpharma tymczasem wyraźnie się rozkręciła. Przejęła inicjatywę i zdobywając 30 punktów potwierdziła, że nieprzypadkowo jest najskuteczniejszym zespołem Energa Basket Ligi w tym sezonie.
W IV kwarcie Polpharma kontrolowała przebieg meczu. Odskoczyła na 17 oczek i mecz zakończyła z dorobkiem 101 punktów. (woj)
Fot. R. Pakieser