Koszykarze Kinga przegrali w niedzielny wieczór jedenasty mecz w sezonie. Niespodziewana porażka w Toruniu może mocno zaszkodzić mistrzom Polski w rozstawieniu przed play-offami.
Arriva Toruń - King Szczecin 92:88 (31:22, 13:26, 24:27, 24:23)
King: Woodson 18, Meier 17, Kyser 15, Mazurczak 13, Borowski 9, Cuthbertson 8, Udeze 5, Mobley 2, Nowakowski 1.
Niedziela nie była dobrym dniem dla Kinga. Mecz w Toruniu obnażyły niedoskonałości w grze mistrzów Polski. King przegrał trzeci mecz w ostatnich czterech kolejkach i wciąż nie może być pewny, że do play-off przystąpi z jednej z czterech uprzywilejowanych pozycji.
Torunianie, którzy nie walczą już o nic w tym sezonie, od pierwszych minut mocno dali się we znaki szczecinianom. Wygrali wyraźnie pierwszą kwartę, a potem mieli lepszy dorobek jeszcze dwóch innych odsłonach. King po raz kolejny stracił ponad 90 punktów i nie jest to dobry prognostyk przed nadchodzącymi play-offami.
King przejął inicjatywę tylko II kwarcie i na początku III kwarty. Odskoczył wówczas nawet na 7 punktów, ale mimo 50-procentowej skuteczności z gry doznał porażki w Toruniu. Arrive do końcowego sukcesu pociągnęli Amerykanie Diggs i Smith. W Kingu skutecznością błysnął Meier.
O pozycji Kinga przed play-offami zadecyduje ostatni mecz rundy zasadniczej z Treflem w Sopocie. Najbliżsi rywale wciąż mogą do decydującej fazy przystąpić z pozycji lidera. (woj)