Niedziela, 24 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Koszykówka. King powalczył z liderem w Lidze Mistrzów [GALERIA]

Data publikacji: 08 listopada 2023 r. 20:51
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2023 r. 21:03
Koszykówka. King powalczył z liderem w Lidze Mistrzów
Fot. Ryszard Pakieser  

Trzeci mecz Kinga w Lidze Mistrzów zakończył się drugą porażką szczecinian. Mistrzowie Polski przez większość meczu dotrzymywali kroku niepokonanemu w tym sezonie liderowi grupy D, ale rywale skuteczniej zagrali w ostatnich 20 minutach.

King Szczecin - AEK Ateny 77:86 (19:19, 17:21, 16:22, 25:24)

King: Meier 18, Cuthbertson 16, Mazurczak 11, Woodson 8, Udeze 7, Matczak 5, Nowakowski 5, Żmudzki 2, Dunn 0, Łabinowicz 0

Świetnie mecz rozpoczął Meier, który popisał się trzema celnymi "trójkami", a pierwsze 10 minut zakończył z dorobkiem 11 oczek. Koszykarze Kinga prowadzili już w I kwarcie siedmioma punktami, ale ich gra zacięła się w ostatnich trzech minutach, w których nie zdobyli już punktu. Goście wykorzystali to doprowadzając do remisu. 

Na kolejne punkty Kinga kibice musieli czekać jeszcze kolejne dwie minuty II kwarty. Punkty Mazurczaka i "trójka" Cuthbertsona pozwoliła szczecinianom odzyskać prowadzenie, ale już w połowie II kwarty trzeci faul złapał Udeze. Goście ostatecznie schodzili na drugą przerwę z przewagą czterech punktów. W ostatnich sekundach trzy punkty dla AEK zdobył Randle, a odpowiedź Mazurczaka choć efektowna była już po czasie. W pierwszych 20 minutach zaznaczyła się wyraźna przewaga greckiej drużyny pod tablicami. AEK miał 21 zbiórek, o siedem więcej od szczecinian. 

W III kwarcie zaczęła rosnąć przewaga gości, którzy grali zdecydowanie szybciej i skuteczniej, a dodatkowo nadal dominowali pod tablicami. W 38 minucie AEK prowadził 47:59. "Trójka" Mazurczaka pozwoliła zmniejszyć dystans, ale i tak AEK przed decydującą odsłoną miał 10 punktów więcej od drużyny trenera Miłoszewskiego.

Na początku IV kwarty oba zespoły miały kłopoty ze zdobywaniem punktów, ale częściej trafiali szczecinianie, co pozwoliło im zmniejszyć dystans do rywali do 5 punktów. King nie rezygnował z odrobienia strat, ale AEK miał w swoich szeregach doświadczonego Randle, który wziął ciężar zdobywania punktów na swoje barki. Osiem punktów byłego gracza NBA w finałowych 10 minutach pozwoliło gościom dość spokojnie utrzymać prowadzenie. (woj)

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA