Niezwykle emocjonujące spotkanie lidera z Włocławka z mistrzem Polski zakończyło się zwycięstwem Kinga. Ekipa ze Szczecina została trzecią w sezonie ekipą, która zatrzymała rewelacyjny Anwil.
Anwil Włocławek - King Szczecin 88:90 (27:17, 26:28, 12:20, 23:25)
King: Cuthbertson 20, Woodson 18, Żołnierewicz 16, Meier 13, Borowski 11, Mazurczak 10, Matczak 2, Żmudzki 0, Nowakowski 0.
Mecz miał kilka przełomowych zwrotów. Pierwsza kwarta toczyła się pod dyktando Anwilu, który po serii "trójek" prowadził 12:4. Po I kwarcie przewaga gospodarzy wynosiła 10 punktów, a na początku II kwarty gospodarze odskoczyli na 16 punktów. King zerwał się do walki jeszcze przed długa przerwą. Pięć celnych rzutów zza linii 6,75 m w wykonaniu Woodsona i Cuthbertsona oraz pewnie egzekwowane osobiste Mazurczaka pozwoliły o połowę zniwelować straty. W pierwszych 20 minutach mecz był bardzo ofensywny. Anwil imponował skutecznością - trafił 11 "trójek" i trafiał z 60-procentową celnością. King w tym samym czasie trafił 8 "trójek" i miał blisko 50-procentową skuteczność.
Ofensywa obu drużyn pogorszyła się na początku III odsłony. W 5 minut tej części gospodarze zdobyli tylko trzy punkt. King trafiając częściej zbliżył się do rywali na 3 oczka. Mistrz Polski cały czas naciskał rywali i w końcu w ostatniej minucie tej części wyszedł na pierwsze w meczu prowadzenie.
Decydująca kwarta była popisem Kinga. Mistrzowie Polski odskoczyli na 11 oczek, a gospodarze długo nie mogli zdobyć kosza. Anwil przebudził się jednak w ostatnich minutach meczu. Błyskawicznie odrobił straty po serii trafień Sandersa. Dwie minuty przed końcem był remis i wówczas zaczęła się pasjonująca końcówka. King był w niej skuteczniejszy i zapewnił sobie 13 wygraną w sezonie. Sukces jest tym większy, że we Włocławku nie mógł wystąpić czołowy strzelec i podstawowy center Udeze, a jego zmiennik Żmudzki spadł za pięć fauli kilkanaście minut przed końcem meczem. Nie przeszkodziło to Kingowi wygrać rywalizacji pod tablicami i zanotować o trzy zbiórki więcej od Anwilu. Oba zespołu popisały się w tym meczu 31 "trójkami". O jedną więcej trafił Anwil, ale nie przesądziło to o wyniku. King triumfował we Włocławku, prezentując momentami dyspozycję z ubiegłorocznych play-offów. (woj)