Koszykarze Kinga nie zdołali w Słupsku zatrzymać zwycięskiej passy Czarnych. Szczecinianie przegrali drugi mecz ćwierćfinałowy, ale mogą jeszcze odwrócić losy rywalizacji w przyszłym tygodniu w Szczecinie.
Czarni Słupsk - King Szczecin 89:80 (21:28, 29:20, 19:16, 20:16)
King: Richardson 19, Matczak 17, T. Davis 14, Dorsey-Walker 11, Langevine 11, Schenk 3, Borowski 3, Kikowski 2
Po porażce we wtorkowym meczu różnicą 24 punktów, a czwartkowym pojedynku szczecinianie zaprezentowali się zdecydowanie lepiej. Już w pierwszych minutach meczu Kinga poderwał do walki Thomas Davis. Potem prawdziwym przywódca był Matczak, a obu wspierał skutecznymi rzutami Richardson. To wszystko sprawiło, że szczecinianie rozstrzygnęli na swoją korzyść inauguracyjna kwartę, zdobywając 28 punktów. Potem do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, ale King cały czas naciskał. Nawet 51-procentowa skuteczność z gry Kinga nie była jednak w stanie powstrzymać rewelacyjnych Czarnych. Gospodarze imponowali grą zespołową i finezją w akcjach ofensywnych. Kinga rozmontowali też 15 celnymi "trójkami". Nie do zatrzymania był zwłaszcza Klassen. Kanadyjczyk trafił 5 z 10 rzutów za trzy punkty. Czarni wyraźnie wygrali też walkę na tablicach, a zdobywanie punktów ułatwiło im zwłaszcza 16 zbiórek w ataku.
W poniedziałek rozegrany zostanie trzeci mecz w Szczecinie. Jeśli Czarni ponownie wygrają awansują do półfinału Tauron Ligi.
(woj)