Kasey Hill okazał się jednym z najbardziej nietrafionych transferów Kinga w historii jego występów w ekstraklasie. Po przegranym poniedziałkowym meczu z Arką w Gdyni 95:74 amerykański rozgrywający najprawdopodobniej kończy przygodę w szczecińskim klubie.
- Będziemy rozmawiać z prezesem klubu o nowym zawodniku. Potrzebujemy dobrego snajpera występującego na pozycji rozgrywającego, który będzie mógł odciążyć Jakuba Schenka - przyznał po porażce w Gdyni trener Kinga Łukasz Biela.
Hill trafił do Szczecina w dość niecodziennych okolicznościach. King pozyskał wcześniej innego snajpera Xaviera Moona, ale Amerykanin nie przyleciał do Polski mimo podpisania kontraktu i wykupienia mu biletu lotniczego. King uznał, że z tak nieprofesjonalnym zawodnikiem nie ma co wiązać nadziei i zakontraktował w zastępstwie Kaseya Hilla.
Mierzący 185 cm zawodnik w CV miał bogate doświadczenie w Europie. Grał w niemieckim Eisbaren Bremerhaven, cypryjskim Apoelu Nikozja i węgierskiej Albie Fehervar. We wszystkich klubach notował świetne statystyki - zdobywał średnio kilkanaście punktów w meczach i notował minimum 5 asyst. Z dobrej strony zaprezentował się także przed trzema laty w FIBA Europe Cup będąc najlepszym przechwytującym całych rozgrywek i trzecim asystującym całych rozgrywek.
W Szczecinie oczekiwano, że zostanie liderem i pociągnie grę zwłaszcza w obliczu kontuzji czołowego strzelca Pawła Kikowskiego. Gwiazdą był jednak tylko w szatni. W przerwie drugiego meczu Kinga z Polskim Cukrem niezadowolony z założeń taktycznych sztabu szkoleniowego zakomunikował, że w tym spotkaniu już nie zagra. Po meczu został zwieszony, ale negocjacje z jego agentem doprowadziły do renegocjacji kontraktu.
Hill pozostał w klubie na okresie próbnym do 8 października i wystąpił w kolejnych czterech meczach Kinga. W żadnym nie potwierdził predyspozycji do kierowania grą, ani snajperskich możliwości. W poniedziałek w Gdyni nie trafił żadnego z czterech rzutów, a statystycznie Amerykanin ma najsłabszą (niespełna 29-procentową) skuteczność w całym zespole. W pięciu występach w Energa Basket Lidze nie oddał celnego rzutu za trzy punkty, średnio zdobywał 6 punktów i miał 3 asysty na mecz.
Na piątkowy mecz z Polpharmą do Starogardu King pojedzie już raczej bez Hilla, a do czasu pozyskania nowego zawodnika grą drużyny będzie wspólnie z Jakuba Schenkiem kierował pozostający od kilku miesięcy poza pierwszą „piątką" Jakub Kobel. W meczu z Arką Kobel dostał 10 minut szansy na parkiecie i zakończył występ z dorobkiem 5 punktów i jedną asystą. (woj)