Piątek, 29 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Koszykówka. Gielo był najlepszy

Data publikacji: 04 września 2017 r. 09:20
Ostatnia aktualizacja: 04 września 2017 r. 09:20
Koszykówka. Gielo był najlepszy
 

Reprezentacja Polski koszykarzy po dramatycznym meczu przegrała w grupie A mistrzostw Europy z gospodarzem Finlandią 87:90 po dwóch dogrywkach.

- Zamieniłbym wszystkie moje punkty za zwycięstwo drużyny – powiedział skrzydłowy Tomasz Gielo, 24-letni wychowanek AZS Szczecin, najlepszy gracz w polskiej drużynie w przegranym meczu z Finlandią.

Drużyna trenera Mike’a Taylora prowadziła na 92 sekundy przed końcem czwartej kwarty różnicą dziewięciu punktów (66:57). Od tego momentu nie zdołała już powiększyć dorobku, a mocno zdeterminowani i wspierani przez 12-tysięczną publiczność rywale zdołali doprowadzić do wyrównania i zwyciężyć po dwóch dodatkowych pięciu minutach.

- Szkoda tej porażki. Mieliśmy szanse w regulaminowym czasie, ale rywale doprowadzili do dogrywki, do czego przyczynił się także mój błąd pięciu sekund podczas presji na piłkę – przyznał skrzydłowy Joventutu Badalona.

11 punktów szczecinianina

Gielo, który w niedzielnym meczu w trakcie 31 minut gry zdobył 11 punktów, miał sześć zbiórek, cztery asysty, blok, stratę i pięć fauli (zszedł z boiska na 6 sekund przed końcem drugiej dogrywki), nie krył żalu, ale i sportowej złości.

- Trudno komentować mecz, w którym walczyliśmy, odrobiliśmy stratę, pokazaliśmy charakter. Ale to za mało, za charakter nie daje się nagród czy pucharów. Cóż, trzeba walczyć dalej. Przed nami dwa ciężkie mecze. Cały czas powtarzaliśmy, że chcemy się bić z najlepszymi, osiągnąć sukces. Trzeba teraz to pokazać - zaznaczył.

W meczu z gospodarzami turnieju 24-letni szczecinianin miał zadanie pilnowania wschodzącej gwiazdy fińskiej koszykówki, wybranego z 7 numerem draftu NBA, Lauriego Markkanena.

Niemal do końca normalnego czasu gry "opieka" mierzącego 205 cm Polaka nad wyższym o 8 cm rywalem przynosiła efekty. Lider Finów do 39. minuty meczu zdobył 12 pkt. Pozostałe 15 ze swoich 27 uzyskał w ostatnich 15 sekundach czwartej kwarty i w dogrywkach.

- Potem jednak, wiadomo, pojawiło się zmęczenie, a ten chłopak naprawdę ma papiery na granie. Zdobywa punkty z różnych pozycji, trafia trójki, rzuca po koźle, wjeżdża pod kosz, robi wsady. Naprawdę jest to wielki talent, który zagrał kapitalne zawody. Starałem się go ograniczyć, na ile mogłem. Czasami, gdy człowiek za bardzo chce, obraca się to przeciwko niemu. Sfaulowałem go przy rzucie za trzy punkty i wykorzystał osobiste w kluczowym momencie – ocenił.

Trójka na wagę prowadzenia

Sam Gielo też trafił ważną „trójkę” w połowie pierwszej dogrywki, doprowadzając do wyniku 72:71 dla Polski.

- Dziękuję, ale ze zwycięstwa cieszą się rywale, a nie my. Zamieniłbym wszystkie moje punkty za wygraną drużyny – podkreślił.

Poniedziałek jest dniem przerwy w turnieju. Potem biało-czerwonych, którzy mają jedno zwycięstwo i dwie porażki, czekają jeszcze spotkanie z Francją (2-1) we wtorek i Grecją (1-2) w środę, ostatnim dniu rywalizacji w Helsinkach.

- Każdego z nas boli ta porażka, ale nie załamujemy się. Mamy dzień wolny, potem dwa spotkania. Musimy wszystko zostawić na parkiecie. Nie chodzi o czyjeś zdrowie, czekający sezon. Trzeba o wszystkim zapomnieć i skupić się na tych meczach, walczyć zwycięstwo – zakończył Gielo.

Do drugiej fazy mistrzostw Europy, która odbędzie się w Stambule, awansują cztery zespoły z każdej z czterech grup. (pap)

 

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA