Spójnia Stargard - HydroTruck Radom 80:83 (14:28, 22:20, 27:17, 17:18)
Spójnia: Camphor 23, Pamuła 19, Pabian 15, Giga 13, Bręk 5, Richards 3, Fraś 2, Dymała.
Koszykarze Spójni nie wykorzystali szansy na odskoczenie od strefy spadkowej. W meczu z dwóch zespołów zagrożonym degradacją stargardzki beniaminek nie sprostał ekipie z Radomia. Podopieczni trenera Piechuckiego, mimo słabej skuteczności i problemów z organizacją gry, do ostatnich sekund zachowywali szanse na wygraną.
Mecz od początku nie układał się po myśli gospodarzy. Powodem była fatalna skuteczność. W pierwszej kwarcie trafiał głównie Giga, ale i ten zawodnik w kolejnej odsłonie regularnie pudłował.
Radomianie na początku drugiej kwarty odskoczyli na 17 oczek. Trzy celne rzuty Pabiana i "trójka" Pamuły pozwoliły Spójni odrobić większość strat,ale końcówka tej odsłony znów należała do gości. Na półmetku zawodów Spójnia miała skuteczność na poziomie 30-procent.
Radomianie, którzy w dwóch kwartach trafiali z ponad 50-procentową skutecznością, zacięli się na początku trzeciej odsłony. Przez pięć minut zdobyli zaledwie pięć punktów, a na dwie minuty przed końcem kwarty stracili prowadzenie.
Początek decydującej kwarty znów był w wykonaniu Spójni fatalny. Koszykarze ze Stargardu regularnie pudłowali i pozwolili ekipie z Radomia ponownie odskoczyć na dziewięciu oczek.
Dopiero wejście na parkiet Pamułu i jego dwie "trójki" pozwoliły zmniejszyć dystans do rywali. Staragrdzianie mieli w końcówce szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoja korzyść, ale dwie nieudane indywidualne akcje Dymały przekreśliły te nadzieje. (woj)
Fot. R. Pakieser