King Szczecin – AZS Koszalin 99:94 (20:22, 19:23, 29:27, 19:15, d.12:7 )
King: Jogela 26, Sajus 17, Schenk 14, Paliukenas 12, Kikowski 12, McKee 10, Bartosz 5, Diduszko 3, Wilczek 0.
Dogrywka wyłoniła zwycięzcę w zachodniopomorskich derbach w Energa Basket Lidze. Pierwsze 20 minut było najgorszymi w wykonaniu Kinga w tym sezonie.
Skuteczność momentami była na 30-procentowym poziomie i dopiero przed przerwą udało się ja wyśrubować do 35-procent. Goście prowadzili już 12 punktami, a wynik do przerwy uratowały tylko celne rzuty Schenka i dobra zmiana McKee.
Seria przechwytów na początku III kwarty pozwoliła szczecinianom w niespełna trzy minuty odrobić straty z pierwszej połówki meczu, ale goście tylko na moment oddali prowadzenie. AZS wciąż celniej rzucał i był skuteczniejszy pod tablicami.
Czwarta kwarta długo przebiegała pod dyktando akademików. Goście po efektownym wsadzie Brandona mogli prowadzić już nawet 11 punktami, ale piłka zakręciła się w wewnętrznej części siatki i wypadła z kosza. King zerwał się do odrabiania strat, doprowadził do remisu i dogrywki.
W doliczonym czasie gry AZS stracił swoje atuty z wcześniejszej części meczu, głównie za sprawą konsekwentnej gry King w defensywie. Losy meczu rozstrzygnęły się jednak na linii rzutów wolnych - dziesięć wykorzystali gospodarze i to oni wygrali pojedynek. (woj)
Fot. R. Pakieser