Czwartek, 14 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Koszykówka. Debiut lepszy niż w Krośnie

Data publikacji: 29 stycznia 2019 r. 16:54
Ostatnia aktualizacja: 29 stycznia 2019 r. 18:12
Koszykówka. Debiut lepszy niż w Krośnie
 

Kamil Piechucki w niedzielne przedpołudnie powrócił na ławkę trenerską w Energa Basket Lidze. Dotychczasowy asystent Krzysztofa Koziorowicza samodzielnie poprowadził Spójnię do zwycięstwa nad Treflem w Sopocie (96:98).

W Trójmieście tym samym doszło do przerwania dwóch fatalnych serii – Spójnia wygrała pierwszy raz w nowym roku, a Piechucki przerwał swoją trenerską passę dziesięciu kolejnych porażek w lidze z Miastem Szkła Krosno.

Dla 35-letniego szkoleniowca samodzielna praca w Spójni jest już drugą przygodą z koszykarską ekstraklasą. Zadebiutował w niej jesienią 2017 r. przejmując stery w Mieście Szkła Krosno.

Sytuacja była wówczas niemal analogiczna do obecnej. Piechucki przejął zespół po Michale Baranie, którego wcześniej był asystentem. Na pierwszy sukces w Energa Basket Lidze w Krośnie czekał trzy kolejki, a swoją pracę z Miastem Szkła zakończył z czterema wygranymi na koncie.

Niezależnie od późniejszych wydarzeń w lidze i wycofania się Czarnych Słupsk zwycięstwa odniesione za kadencji Piechuckiego pozwoliłyby ekipie z Krosna utrzymać się w EBL. Nie zmieniła tego nawet fatalna passa dziesięciu porażek z rzędu Miasta Szkła w końcówce poprzedniego sezonu.

Teraz Kamil Piechucki stanął przed zadaniem utrzymania w lidze Spójni. Beniaminek ze Stargardu boryka się od początku sezonu z kłopotami kadrowymi. Spójnia ma za sobą kilka nieudanych transferów, od początku sezonu nie może znaleźć gracza na pozycji środkowego, a jeszcze przed tygodniem straciła swojego najlepszego strzelca i najskuteczniejszego gracza Energa Basket Ligi Anthony’ego Hickeya.

Jeszcze przed tygodniem w meczu z Kingiem Spójnia zupełnie nie miała pomysłu, jak grać bez Hickeya, i została rozgromiona w Szczecinie 91:62. W Sopocie beniaminek prezentował się już nieporównywalnie lepiej.

Miał pomysł na grę, imponował zespołowością, asystami i celnymi rzutami za trzy punkty. 98 zdobytych punktów, 66-procentowa skuteczność z gry, 26 asyst i 15 celnych „trójek” to najlepsze w tym sezonie osiągnięcia Spójni.

Wygrana w Sopocie pozwoliła stargardzianom opuścić ostatnie miejsce w tabeli, ale pokazała po raz kolejny mankamenty beniaminka. Spójnia zebrała w meczu z Treflem 19 piłek (o osiem mniej od rywali) i potrzeba pozyskania skutecznego centra po raz kolejny dała wyraźnie o sobie znać.

Droga do utrzymania w Energa Basket Lidze wciąż jest daleka. Do rozegrania pozostało jeszcze trzynaście kolejek i kilka spotkań z bezpośrednimi konkurentami w walce o utrzymanie. Terminarz Spójni jednak wyraźnie sprzyja, gdyż pojedynki z ligowymi outsiderami AZS Koszalin, Krosnem i HydroTruckiem Radom rozegrają przed własną publicznością. ©℗

(woj)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA