Sobota, 23 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Kolarstwo. Brązowy debiut Mateusza Miłka

Data publikacji: 30 stycznia 2019 r. 14:43
Ostatnia aktualizacja: 30 stycznia 2019 r. 14:43
Kolarstwo. Brązowy debiut Mateusza Miłka
 

Młody, 21-letni utalentowany kolarz Grupy Kolarskiej Piast Szczecin Mateusz Miłek, zadebiutował przed kilkoma dniami w reprezentacji Polski seniorów w zawodach Pucharu Świata rozgrywanych w Hongkongu i był to start nadzwyczaj udany, gdyż zakończył się zdobyciem brązowego medalu.

Polscy kolarze torowi zajęli III miejsce w sprincie drużynowym w zawodach PŚ w Hongkongu, a jadącemu na pierwszej zmianie Mateuszowi Miłkowi asystował w zespole kolega klubowy Maciej Bielecki, a trzecim reprezentacyjnym sprinterem był Patryk Rajkowski.

Polacy w wyścigu o brąz wyprzedzili ekipę Trynidadu i Tobago, a dodajmy, że w finale o złoto zwyciężyli Australijczycy. Biało-Czerwoni po raz pierwszy w tym sezonie stanęli na podium PŚ, a w klasyfikacji końcowej cyklu – złożonego z sześciu zawodów – uplasowali się na II miejscu, za nieobecnymi w Hongkongu Holendrami.

Reprezentacyjny debiutant M. Miłek to w rywalizacji młodszych kategorii wiekowych brązowy medalista mistrzostw świata i zdobywca 4 medali mistrzostw Europy. Niedawno wygrał rywalizację z dorosłymi zawodnikami elity i wywalczył sobie miejsce na pierwszej zmianie w sprincie drużynowym.

Jest stypendystą programu Team 100 oraz Miasta Szczecin i ma szansę na wyjazd na igrzyska olimpijskie w Tokio w 2020 roku. Sprinterski talent Mateusza odkrył jego obecny trener klubowy Zygfryd Jarema, a trenerem reprezentacji jest Daniel Meszka, który Miłkiem opiekował się także podczas jego nauki w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie.

– Debiut Mateusza Miłka w Hongkongu był naprawdę bardzo udany i obiecujący, więc mam nadzieję, że go uskrzydli i zmobilizuje do dalszej pracy – powiedział trener GK Piast Zygfryd Jarema. – Sukces przyszedł w bardzo dobrym momencie, bo ostatnio Mateusz miał trochę kłopotów i zaczął tracić wiarę w swoje możliwości, ale ja nie zwątpiłem i cały czas podtrzymywałem go na duchu. Zawodnik zdołał się zmobilizować, wziął się do jeszcze intensywniejszej pracy i dzięki temu poszedł w górę. Ważny jest nie tylko brązowy medal, ale także całkiem przyzwoity czas uzyskany w Hongkongu. Trener sprinterów Daniel Meszka będzie miał teraz problem z zestawieniem drużyny na mistrzostwa świata, które odbędą się w tym roku w Polsce na torze w Pruszkowie i to już niedługo, bo na przełomie lutego i marca. Problem z nadmiarem dobrych zawodników może jednak tylko cieszyć. A wracając do naszego debiutanta Mateusza powiem, że po raz pierwszy zwróciłem na niego uwagę w 2009 roku, gdy ścigał się na szosie w Dobrzanach. Do Piasta przeszedł natomiast trzy lata później i po specjalistycznych badaniach, między innymi na ergometrze, musiałem mu powiedzieć… gorzką prawdę, że w rywalizacji na szosie nie ma szans, a ewentualne sukcesy w Tour de France można jedynie między bajki włożyć. Na pocieszenie powiedziałem mu, że ma fenomenalny talent do sprintu i w rywalizacji na kolarskim torze może odnieść wiele sukcesów. Powiedziałem wtedy, że może zostać nawet mistrzem świata, a teraz nie wycofuję się z moich prognoz. Mam satysfakcję, że wyłowiłem utalentowanego kolarza, ukierunkowałem pod kątem torowego sprintu i wyszkoliłem od podstaw. Muszę też uczciwie przyznać, że jego kariera zaczęła się jeszcze intensywniej rozwijać, gdy wyjechał ze Szczecina i poszedł do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Żyrardowie, gdzie miał blisko do toru w Pruszkowie, a szkolił go obecny trener kadry Daniel Meszka.

Powrotna podróż z Hongkongu choć radosna, była jednak bardzo długa i wyczerpująca, więc po powrocie nie chcieliśmy brązowego medalisty zbytnio męczyć, dlatego zadaliśmy mu jedynie pięć krótkich pytań.

– Kiedy dowiedział się pan o wyjeździe do Hongkongu na Puchar Świata i jaka była na to reakcja?

– Pamiętam dokładnie, dowiedziałem się 11 stycznia, na tydzień przed wylotem. Bardzo się ucieszyłem, ponieważ już miesiąc przed wylotem trener Daniel Meszka dał mi znak, że czasy na treningu są obiecujące i śmiało mogę walczyć o dostanie się do pucharowego składu.

– Jakie były uczucia po zdobyciu brązu?

– Po zdobyciu medalu czułem niesamowite, trudne do opisania emocje! Pierwszy start i od razu brązowy medal, dodatkowo wraz z rekordem życiowym na rundę ze startu zatrzymanego.

– Kiedy wrócił pan do domu?

– W rodzinne pielesze wróciłem dopiero we wtorek po męczącej, aż 32-godzinnej podróży. Nie mogłem jednak odpoczywać, bo czekało mnie załatwienie paru ważnych spraw. Musiałem także pilnie się spotkać z moim chrześniakiem, który bardzo mi kibicował oglądając mnie w telewizji.

Jakie są szanse startu w mistrzostwach świata w Pruszkowie?

– Myślę bardzo poważnie o starcie w tej imprezie, jednakże będziemy mieli sprawdzian tuż przed startem i stoper pokaże, kto jest lepszy i zasługuje na miejsce w drużynie.

Czy są szanse startu w igrzyskach olimpijskich w Japonii?

– Igrzyska w Tokio to wbrew pozorom bardzo odległy dla mnie czas. Obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby się na nie dostać, ale nic nie mogę obiecać… ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA