Mistrzostwa Europy w brazylijskim jiu jitsu w formule Gi oraz No-Gi (czyli walka w kimonach i bez) federacji CBJJP były pierwszymi organizowanymi przez Kornela Zapadkę, berserkera, utytułowanego polskiego zawodnika i posiadacza czarnego pasa w Koszalinie. Wystartowało ok. 500 zawodników.
- Inicjatywa organizacji mistrzostw wynika z tego, że w styczniu walczyłem na mundialu w Rio De Janeiro w Brazylii i zdobyłem tam złoty medal w swojej kategorii oraz złoty medal w kategorii open czarnych pasów. Byłem jedynym Europejczykiem, który wygrał te mistrzostwa świata i prezydent organizacji CBJJP wyszedł z propozycją, żebym urządził mistrzostwa Europy w Polsce. Po dłuższych negocjacjach zgodziłem się - mówi „Kurierowi” K. Zapadka.
Mistrzostwa cieszyły się sporym zainteresowaniem - chociaż w kraju w tym czasie odbywały się również trzy inne turnieje w brazylijskim jiu jitsu. K. Zapadka w rozmowie z „Kurierem” zdradził, że za rok ponownie zamierza zorganizować Mistrzostwa Europy, ale już najprawdopodobniej bez dzieci. Drugiego dnia odbyły się walki bez gi i wszystko odbyło się już szybciej i sprawniej niż pierwszego dnia, gdy były poślizgi. W klasyfikacji drużynowej drugiego dnia zwodów wygrał Gold Team, drudzy byli berserkerzy, a trzecie miejsce zajął Zenith. Liczenie punktacji z pierwszego dnia zawodów nadal trwa. ©℗
Więcej o mistrzostwach we wtorkowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu.
Tekst i fot. Bartosz TURLEJSKI
Na zdjęciu: Frekwencja na Mistrzostwach Europy w Koszalinie dopisała. Na matach walczyli zarówno dorośli…
… jak i dzieci oraz juniorzy.