Złoty medal polskiej mieszanej sztafety 4x400 m był wydarzeniem weekendu na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Patryk Dobek (MKL Szczecin) awansował w niedzielę do finału biegu na 800 m. W swoim półfinale triumfował po efektownym finiszu z czasem 1.44,60.
Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński przeszli w sobotę do historii zdobywając złoty medal w sztafecie mieszanej 4x400 metrów. W niedzielę biało-czerwoni odebrali medale, a w Tokio po raz pierwszy zabrzmiał mazurek Dąbrowskiego. Na podium stanęła wspomniana czwórka, ale złote medale otrzymała także trójka, która biegła w eliminacjach: Małgorzata Hołub-Kowalik, Iga Baumgart-Witan i Dariusz Kowaluk.
Patryk Dobek rozpoczął niedzielną półfinałową rywalizację na 800 m na końcu stawki. Z upływem czasu przesuwał się do przodu i na półmetku był już w połowie stawki. Na ostatnich metrach przeprowadził atak po wewnętrznym torze i wyprzedził wszystkich konkurentów. W środę średniodystansowiec MKL Szczecin powalczy o trzecie w tym sezonie trofeum. W tym roku zdobył już tytuł halowego mistrza Europy i złoty medal nieoficjalnych mistrzostw świata sztafet mieszanych. Dobek będzie dopiero czwartym w historii igrzysk polskim finalistą na dystansie 800 m.
W środę zapadną też decydujące rozstrzygnięcia w żeglarskiej klasie 470. W rywalizacji kobiet pozycję liderek straciły w niedzielę Polki Agnieszka Skrzypulec (SEJK Pogoń Szczecin) i Jolanta Ogar-Hill (UKS Wiking Toruń). Polki w niedzielę najpierw były piąte, a później finiszowały na czwartej pozycji. Najlepiej tego dnia pływały złote medalistki mistrzostw świata sprzed dwóch lat i aktualne wicemistrzynie Europy Hannah Mills i Eilidh McIntyre. W pierwszym wyścigu były najlepsze, a w drugim dopłynęły do mety trzecie, dzięki czemu awansowały na pozycję liderek klasyfikacji generalnej. Mają jednak zaledwie punkt przewagi nad Polkami i 10 punktów nad trzecimi Francuzkami Camille Lecointre i Aloise Retornaz. W poniedziałek zaplanowano dwa ostatnie wyścigi eliminacyjne, a w środę podwójnie punktowany wyścig finałowy.
Polscy siatkarze bez straty seta pokonali Kanadę i z pierwszego miejsca w grupie awansowali do ćwierćfinału turnieju olimpijskiego, w którym we wtorek zmierzą się z Francją. Polacy w pierwszej fazie turnieju wygrali cztery z pięciu spotkań. Oddali rywalom zaledwie cztery sety, w tym trzy w przegranym inauguracyjnym meczu z Iranem.
- Zaczęliśmy turniej nie najlepiej, ale wierzyliśmy, że będzie lepiej i tak dziś było - lepiej. Iran, lepiej, lepiej, jeszcze lepiej, a za dwa dni ma być najlepiej. I wygląda na to, że jesteśmy gotowi to zrobić - podsumował wygraną 3:0 z Kanadą trener reprezentacji Polski Vital Heynen.
(woj)