Po wyjazdowej porażce z KS Best Drive Futsal Piła, zespół Futsal Szczecin praktycznie został już zdegradowany do II ligi. Biorąc pod uwagę, że szczecinianom zostanie zaliczona porażka 0:5 walkowerem z KS Gniezno, nie ma już matematycznych szans na ratunek.
Jedyną szansą mogłoby być tylko zmniejszenie liczby spadkowiczów z czterech do dwóch, lub wycofanie się z rozgrywek zespołów zajmujących wyższe miejsca w tabeli, co na tym poziomie rozgrywkowym nie jest wykluczone. W szczecińskim klubie mówią, że jak z ekstraklasy nie spadnie nikt podlegający terytorialnie pod grupę północną, a wicemistrz grupy północnej wygra baraż o awans, to spadkowiczów będzie tylko dwóch, lecz regulamin rozgrywek o tym nie wspomina...
Futsal Piła - Futsal Szczecin 3:2 (2:1); 1:0 Wylegała (7), 2:0 Przygocki (10), 2:1 Ława (11), 2:2 Giorgobiani (28), 3:2 Kosmowski (38).
Szczecin: Koszmider - Ława, Kubicki, Kowalczyk, Hajdukiewicz, Sliapets, Maćkiewicz, Giorgobiani.
Pierwszy gol dla gospodarzy padł w 7 minucie. Zawodnik Futsalu Piła uciekł z lewej strony i dograł piłkę przed bramkę, gdzie formalności dopełnił Michał Wylegała. Druga bramka dla Piły, to dokładna i szybka akcja z pierwszej piłki i strzał obok naszego bramkarza, który nie miał szans na interwencję. Chwilę później bramkę kontaktową strzelił Karol Ława i nie po raz pierwszy w tym sezonie, zespół ze Szczecina schodził na przerwę z wynikiem 1:2.
Druga odsłona, to bramka naszego zespołu na 2:2. Łukasz Kubicki podaje z rzutu wolnego do Karola Ławy, który wystawia piłkę na strzał i Otari Giorgobiani doprowadza do remisu. Futsal Szczecin po wyrównaniu nie cofnął się swoją na połowę, co miało miejsce w niektórych poprzednich spotkaniach. Dobre szanse w drugiej połowie miał Łukasz Kubicki i Kamil Hajdukiewicz. Można było nawet wygrać to spotkanie. Niestety ostatnią bramkę strzelili gospodarze. Dwie minuty przed końcem meczu wynik ustalił Kacper Kosmowski.
Bardzo szkoda punktów w tym meczu. Mimo, że drużyna Futsalu Szczecin przyjechała do Piły bardzo osłabiona, podjęła równorzędny walkę. Zabrakło bardzo niewiele, żeby przywieźć punkty do Szczecina. ©℗ (PR)