Środa, 24 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Futsal. Remis z AZS-em Katowice

Data publikacji: 03 marca 2019 r. 19:39
Ostatnia aktualizacja: 03 marca 2019 r. 19:39
Futsal. Remis z AZS-em Katowice
 

Ekstraklasa futsalu: POGOŃ '04 Szczecin - AZS UŚ Katowice 3:3 (1:0); 1:0 Czyszek (13), 2:0 Prawucki (24), 3:0 Gepert (24), 3:1 Pękala (27), 3:2 Gładczak (35), 3:3 Szczurek (28).

POGOŃ '04: Szklarz - Kondiuch, Czyszek, Diemiszew, Jakubiak, Prawucki, Gepert, Maćkiewicz, Ładziak

Niedzielny mecz w Netto Arenie świetnie układał się dla piłkarzy zero-czwórki i długo wszystko wskazywało na to, że wreszcie podopieczni Olega Zozulji odniosą upragnione zwycięstwo. Niestety, mimo prowadzenia 3:0, mecz z katowickimi akademikami zakończył się podziałem punktów.

W pierwszej połowie akcje obu drużyn rozgrywane były przede wszystkim w środkowej strefie boiska, a podbramkowych sytuacji nie było zbyt wiele, ale o jeden celniejszy strzał lepsza okazała się Pogoń ’04, dla której szczęśliwa okazała się 13. minuta, gdy naszemu zespołowi prowadzenie dał precyzyjny strzał reprezentanta Polski Czyszka.

Po rozpoczęciu drugiej połowy od razu widać było, że szczecinianie chcieliby jak najszybciej podwyższyć rezultat i zapewnić sobie komplet punktów. Potrzebne były do tego bramki i cel wykonany został wyśmienicie, ponieważ już w 24. minucie trafienie zaliczył najlepszy strzelec zespołu Prawucki, a zaledwie 16 sekund później swoją bramkę dołożył Gepert.

Mogły paść kolejne gole, ale w katowickiej bramce świetnie spisywał się były golkiper Pogoni ’04 Lasik, wychodząc między innymi obronną ręką z dwóch pojedynków sam na sam z Jakubiakiem.

Do dobrej gry naszego zespołu przyczynił się m.in. debiutujący w zero-czwórce Ukrainiec Diemiszew, który był jednym z najlepszych zawodników na parkiecie. Nie zapomniał on gry w futsal, choć przez ostatnie trzy lata występował tylko na trawie. Obecnie grę w hali łączy z występami na otwartych boiskach, gdyż jest także piłkarzem Motoru Lubawa, występującego w IV lidze warmińsko-mazurskiej.

Mimo dobrego wyniku szczecinian, goście nie zamierzali się jednak poddawać, a znak do odrabiania strat dał Pękala. Nerwowo zaś zrobiło się na pięć minut przed końcem, kiedy bramkę kontaktową zdobył Gładczak. Pogoń gości za korzystnym wynikiem zakończył w 38. minucie Szczurek, co całkowicie podłamało portowców.

- Trzy stracone przez nas bramki, to trzy prezenty dla katowiczan, a autorem wyrównującego gola był właściwie Kondiuch, bo to od niego odbiła się piłka zanim wpadła do siatki Szklarza - powiedział zdenerwowany wiceprezes naszego klubu Mirosław Grycmacher. - Do końca obie drużyny chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale grały zarazem ostrożnie, bo każdy zespół miał po pięć przewinień i każde następne groziło przedłużonym rzutem karnym. Wynik niestety nie uległ już zmianie i wzbogaciliśmy się tylko o jeden punkt, co w kontekście wcześniejszego 3-bramkowego prowadzenia jest dla nas, łagodnie mówiąc, sporym niedosytem. ©℗ (mij)

Fot. R. Pakieser

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA