1 listopada wspominamy tych, którzy odeszli. Roman Jaworski był prawdoskrzydłowym Pogoni Szczecin w latach 1956-63, reprezentował barwy szczecińskiego klubu i był członkiem legendarnej drużyny, która w roku 1957 uzyskała awans do II ligi, a w kolejnym sezonie po raz pierwszy w historii klubu do pierwszej.
W latach 1958 i 59 był jedynym piłkarzem Pogoni, który grał we wszystkich ligowych meczach od pierwszej do ostatniej minuty. Miał niebagatelny wkład w historyczny awans do ekstraklasy, a następnie był wiodącą postacią w drużynie, która zdołała się na najwyższym szczeblu rozgrywek utrzymać. W roku 1962 uzyskał awans do ekstraklasy po raz drugi, a kolejny sezon był jego ostatnim w karierze.
W roku 1954 grał w drużynie Legii Warszawa u boku takich piłkarzy, jak: Pohl, czy Brychczy. Dopiero jednak w Pogoni prezentował formę na miarę swojego talentu.
Nazywany był „Złotą Nóżką" z uwagi na niekonwencjonalny drybling. W barwach Pogoni rozegrał 107 ligowych pojedynków (52 w ekstraklasie) i zdobył 15 goli (3 w ekstraklasie).
To przy jego boku rozkwitał talent Mariana Kielca, który głównie z podań Romana Jaworskiego strzelał wiele swoich bramek. To właśnie Roman Jaworski wprowadzał do drużyny późniejsze legendy szczecińskiego klubu: Wojciecha Frączczaka, Waldemara Folbrychta, Huberta Fiałkowskiego, Jerzego Krzystolika, Eugeniusza Ksola.