Piątek, 19 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

Boks. Życie w ringu Jarosława Poznalskiego

Data publikacji: 22 listopada 2018 r. 18:17
Ostatnia aktualizacja: 25 listopada 2018 r. 21:58
Boks. Życie w ringu Jarosława Poznalskiego
 

Praktycznie całe życie pięściarza, a później trenera Jarosława Poznalskiego związane jest z boksem. Oficjalnie przeszedł właśnie na emeryturę i z tej okazji odbyło się uroczyste okolicznościowe spotkanie w szczecińskim Muzeum Boksu przy ul. Ściegiennego.

Były szkoleniowiec nie może jednak rozstać się z ringiem i zapewne spotkamy go podczas weekendu na dwóch ważnych wydarzeniach w hali SDS. W piątek o godz. 19 na rewanżowym meczu Ekstraligi Boksu Olimpijskiego decydującym o drużynowym mistrzostwie Polski: Skorpion Szczecin – Team Wielkopolska Poznań (w pierwszym spotkaniu Skorpion wygrał 14:10), a w sobotę (godz. 11 i 16) oraz niedzielę (godz. 10 – finały) na 11. Międzynarodowym Turnieju o Puchar Skorpiona, w którym wystąpią reprezentanci 8 państw.

– Jak rozpoczęła się przygoda z boksem? – pytamy J. Poznalskiego.

– W rodzinnym Stargardzie miałem dwóch wujków, trenerów Błękitnych, Antoniego Hancewicza od boksu i Leona Hancewicza od piłki nożnej. Najpierw ten drugi miał na mnie większy wpływ i byłem bramkarzem w trampkarzach, lecz później bardziej zaczęło mi się podobać pięściarstwo i przyszły pierwsze sukcesy dostrzeżone nie tylko w naszym województwie.

– Jakie były tego przejawy?

– Wtedy rozgrywki ligowe w boksie były mocno rozbudowane i cieszyły się wielkim zainteresowaniem publiczności, z czym oczywiście wiązały się transfery. Otrzymałem propozycję z drugiego krańca Polski od znanego pięściarza, a później trenera Zbigniewa Pietrzykowskiego, czterokrotnego mistrza Europy i trzykrotnego medalisty olimpijskiego, więc zameldowałem się na treningach BBTS-u Bielsko-Biała. Wywołało to natychmiastową reakcję w Szczecinie, a znany działacz Bolesław Idziak złożył mi propozycję nie do odrzucenia: albo przejdę do Pogoni Szczecin, albo 2-letnia dyskwalifikacja. W tej sytuacji postanowiłem zostać portowcem i walczyłem w Pogoni do końca 1973 roku, a w styczniu z całą drużyną zostaliśmy przeniesieni do Stali Stocznia. Pogoń zaś ograniczyła się w boksie do pracy z młodzieżą. Na zakończenie kariery powróciłem jednak do Pogoni, która na początku lat 80. ubiegłego wieku reaktywowała sekcję seniorów i byłem zawodnikiem, ale równocześnie także szkoleniowcem.

– Prosimy o parę słów o długoletniej karierze trenerskiej.

– W Pogoni bardzo krótko łączyłem boksowanie z trenerką i szybko skupiłem się na roli szkoleniowca. Następnym klubem był Sztorm Szczecin, a od paru lat związany jestem ze szczecińskim Skorpionem. Wielokrotnie byłem też asystentem selekcjonerów reprezentacji Polski w młodszych kategoriach wiekowych oraz u kobiet. Całkiem niedawno wróciłem z rosyjskiej Anapy, gdzie sekundowałem w narożniku szczeciniance Darii Paradzie, która wywalczyła tam złoty medal mistrzostw Europy kadetek.

– Co będzie pan robił na emeryturze?

– Trochę odpocznę, ale ciągnie mnie do ringu, więc czekam na propozycje…

– Dziękujemy za rozmowę. ©℗

(mij)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

kibiccc lat 70
2018-11-25 21:51:20
Pierwienicki ,Kuskowski Czerwiński ,Poznalski Kachnowicz,Goliński,Rutch,Keister,
Bizon
2018-11-23 13:07:06
Mega dobry trener — stara dobra szkoła — już takiej nie będzie Pozdrawiam Poznalskiego
Stoczniowiec
2018-11-22 20:32:20
Super Zawodnik czolowka lat 70-- jako trener Profesjonalista --jego wychowankowie to miedzy innymi Towarnicki,Urbański,Suchalski,Włodarczyk ,Tkaczyk, Chabros ,bracia Kolce ,Gurgacz,Sokołowski,Zacharski,Pankowski,Stępień,Nowak,Paczkowski i wielu innych

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA