Leszek Morus to doskonały judoka – niegdyś zawodnik i od wielu lat trener, ale przede wszystkim wspaniały człowiek, całym sercem oddany szlachetnej idei sportu. Często odwiedzał redakcję „Kuriera Szczecińskiego" z informacjami o sukcesach swoich podopiecznych.
Dla wielu młodych ludzi to najlepszy wychowawca i autorytet, który doprowadził ich na wyżyny sukcesów krajowych i zagranicznych. Kontynuator dzieła ojca Edwarda Morusa i budowniczy szczecińskiej marki w sportach walki. Twórca klubu UKS 47 Bushido-Morus. Pełen pasji, oddania, robiący wszystko bez oglądania się na korzyści materialne. Człowiek, zdawałoby się niezniszczalny, zawsze wychowywał przez sport i pomagał ludziom…
Teraz, niestety, sam potrzebuje pomocy. Stanął bowiem do pojedynku z nieprzestrzegającą reguł sportowej walki poważną chorobą, toteż godzien jest naszego wsparcia duchowego i materialnego. Dołożymy wszelkich starań, aby zwyciężył w tej nierównej walce, a wszystkich związanych ze sportami walki, wychowanków trenera, przyjaciół klubu i szkoły podstawowej nr 47 oraz każdego życzliwego człowieka prosimy o pomoc.
Naszą akcję zaczniemy już w sobotę 22 kwietnia Biegiem po zdrowie! Zbiórka o godz. 8.45 przy parkingu kąpieliska Arkonka. Rozpocznie się wspólną rozgrzewką judo, a następnie odbędą się biegi na dystansach 1 km, 1 mili i 5 km. Spędzić też będzie można trochę czasu przy ognisku, zbierając środki na leczenie naszego kolegi, nauczyciela i trenera. (mij)
Leszek Morus wychował wielu sportowców
Fot. Ryszard PAKIESER