Są badacze, którzy nie spędzą świąt i Sylwestra z najbliższymi, ale w laboratoriach... na krańcach świata. Astronauci na stacji kosmicznej w czasie świąt wręczą sobie nieważkie prezenty, a badacze na Antarktydzie uczczą Nowy Rok biegiem wokół stacji polarnej.
Osobami, które w święta znajdą się pewnie najdalej od domu, są astronauci z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W tym roku w stanie nieważkości święta i Nowy Rok spędzać będzie sześciu astronautów.
Jak poinformował PAP Daniel Huot z biura prasowego NASA, w święta grafik zajęć dla astronautów nie jest zbyt napięty. Zwykle załoga stacji dostaje wtedy wolne - astronauci mogą zjeść wspólnie świąteczny posiłek i porozmawiać z najbliższymi, którzy są na Ziemi.
Członkowie załogi ISS dają sobie nieważkie prezenty, a w poprzednich latach - miewali nawet małą choinkę (na szczęście sztuczną - unoszące się po stacji kosmicznej igiełki byłyby pewnie utrapieniem). Kosmicznie wyglądają też członkowie załogi w czerwonych czapkach Mikołaja. W nieważkości czubek tego nakrycia głowy, zamiast smętnie opadać pod działaniem grawitacji - zawadiacko unosi się nad głową.
W Sylwestra załoga stacji raczej nie zobaczy sztucznych ogni, którymi wita się Nowy Rok. "Zazwyczaj światło wytwarzane przez sztuczne ognie jest za słabe, aby mogli je ujrzeć astronauci na ISS" - zdradził PAP Daniel Huot.
ISS - choć jest tak daleko - bywa czasem w zasięgu naszego wzroku. Będzie ją można wypatrzeć na niebie szukając w Wigilię pierwszej gwiazdki (dokładniejsze dane: http://spotthestation.nasa.gov/sightings).
Pierwszej gwiazdki nie będą za to wypatrywać polscy badacze w Polskiej Stacji Antarktycznej im. Henryka Arctowskiego. "Pierwszej gwiazdki nie będzie widać, bo jest tu jasno przez ok. 23 godziny na dobę" - opowiedział PAP Adam Latusek, kierownik 40. Wyprawy Antarktycznej i dodał, że na stacji jest teraz ok. 20 osób. Naukowcy w Wigilię zgodnie z tradycją zasiadają do wspólnej kolacji i dzielą się opłatkiem. "Na Pasterkę za to udajemy się do pobliskiej latarni, gdzie znajduje się kapliczka. Tam śpiewamy kolędy" - opisał Latusek.
"Sylwestra spędzamy albo na naszej stacji albo na stacji brazylijskiej, gdzie do tradycji należy kąpiel w morzu" - powiedział badacz. Na Antarktydzie zaczyna się dopiero lato, ale woda i tak jest lodowata - ma temperaturę bliską 0 st. C. Wśród sylwestrowych zwyczajów jest też tzw. bieg wokół stacji. "Każdy, kto w noc sylwestrową obiegnie stację trzy razy krzycząc nazwę miejsca, do którego chciałby się udać, prędzej czy później tam trafi. Muszę powiedzieć, że w moim wypadku się to sprawdziło" - zdradził naukowiec.
Trochę inaczej święta wyglądają na Arktyce - daleko na północy - w Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie. Uczestnik wyprawy, Jarosław Zajączkowski powiedział PAP, że w grudniu ciemno jest tam właściwie przez całą dobę. "Teraz jesteśmy w okresie pełnego zaciemnienia. Lekka poświata widoczna jest tylko przy bezchmurnym niebie od g. 10 do 15." - opisał Zajączkowski.
W Polskiej Stacji Polarnej zimuje w tym roku 11 polarników - trzy panie i ośmiu panów. Zajączkowski podkreślił, że stanowią zgraną grupę przyjaciół. "Tylko jedna osoba zimowała tu wcześniej. Myślę, że będą to dla nas bardzo ciekawe i nietypowe święta" - stwierdził.
Dodał, że świąteczne paczki przyleciały do polarników norweskim helikopterem. Naukowców jako ostatnia odwiedzić miała gubernator norweskiej prowincji Svalbard. "I to będzie pewnie ostatni gość, jaki zawita do nas aż do wiosny. Około 8 marca pojawią się na parę minut pierwsze promienie Słońca, a już pod koniec kwietnia będzie dzień polarny" - opisywał naukowiec.
Podczas świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku badania trwać będą jednak badania w Andach w Chile, gdzie pracują astronomowie z ESO (Europejskiego Obserwatorium Południowego). W jednej części pustyni znajduje się obserwatorium Paranal, a w innej - ALMA. "Są to największe obserwatoria na świecie" - przypomniał Tomasz Kamiński, który pracuje w ESO. Niezwykła jest nie tylko wielkość obserwatoriów, ale i ich położenie. "Anteny teleskopu ALMA są na wysokości 5 tys. m n.p.m., ale obserwacje prowadzi się z bazy na około 3 tys. m. Za to Paranal jest kilkaset metrów niżej, na wysokości 2,6 tys. m n.p.m." - opisał.
"Ostatniego Sylwestra spędzałem w obserwatorium ALMA. Mieliśmy bardziej odświętną kolację i specjalną lemoniadę, ale atmosfera w pracy nie była odświętna. Obserwacje toczyły się swoim nerwowym trybem" - wspominał. Jak zaznaczył, w części obserwatorium ALMA, w której pracuje, alkohol jest całkowicie zakazany. "Wzmaga on wszystkie dokuczliwe dolegliwości związane z chorobą wysokościową. ALMA znajduje się w bardzo suchym miejscu i chyba najgorszy efekt od alkoholu to dodatkowe odwodnienie organizmu" - wyjaśnił dopytywany przez PAP. Trochę luźniejsza atmosfera panuje w święta w Paranal. Pracownicy do obserwatorium mogą przyprowadzić swoje rodziny, również dzieci, i organizowana jest wizyta Mikołaja. "Z opowieści moich kolegów wiem, że na Paranal dozwolona jest już lampka wina w wieczór świąteczny i Sylwestrowy" - powiedział Kamiński.
Są też laboratoria, które wcale nie znajdują się na dużych wysokościach, ale są głęboko pod ziemią. Pod szwajcarską Genewą (dosłownie i w przenośni) na głębokości średnio 100 m znajduje się ogromny tunel Wielkiego Zderzacza Hadronów CERN (Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych), jego obwód to 27 km. Na szczęście w czasie świąt w tunelu pod ziemią będzie pusto - CERN co roku zamykany jest na dwa tygodnie w okresie świątecznym. Jak poinformowała PAP Joanna Iwańska z biura prasowego CERN, sytuacja w tym największym na świecie akceleratorze będzie nadzorowana przez dyżurujących pracowników. Raczej jednak nie będą oni mieli powodów, żeby zjeżdżać do tunelu LHC i spędzać święta i Nowy Rok pod ziemią.
Ludwika Tomala (PAP)
Fot.: NASA (Wikipedia)