Wtorek, 05 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Śnieg pomaga w liczeniu wilków

Data publikacji: 11 stycznia 2016 r. 12:04
Ostatnia aktualizacja: 12 stycznia 2016 r. 10:33
Śnieg pomaga w liczeniu wilków
 

To zwierzę zawsze budziło zrozumiałe zainteresowanie. Każda wiadomość o wilkach, watahach, które żyją gdzieś w okolicy, owiana jest nie tylko zaciekawieniem, ale także lękiem. Bo wilk ciągle wzbudza niepokój. Wiadomo, że jest doskonałym drapieżnikiem, ale wiadomo też, głównie z literackich zapisów i różnych opowieści, że może być groźny dla ludzi. Tylko że dowodów na to brak... przynajmniej w naszej rodzimej historii. Ostatnie wieści na temat wilków w naszym regionie to ich obecność w niewielkiej odległości od Szczecina.

Niezwykle ważny dla ekosystemu wilk, który eliminuje słabe i chore zwierzęta, przyczyniając się do utrzymania populacji innych zwierząt w dobrej kondycji, jest od wieków także inspiracją i tworzywem dla artystów. Jedni dostrzegają to co ogół, czyli groźnego, bezwzględnego drapieżnika, inni doceniają jego niezależność, z której wynika pewnie jego poczucie wolności (jak u każdego dzikiego zwierzęcia), a także zamiłowanie do bezkresnych przestrzeni. Wspaniały polski malarz Józef Chełmoński namalował „Napad wilków”. Ten świetny malarsko obraz pokazuje scenę ataku wilczej watahy na ciągnione przez trzy konie sanie, w których jadą trzej mężczyźni. Dwaj do wilków strzelają. Ten obraz jest z pewnością przykładem „typowego” stosunku do tego zwierzęcia. Czy w ogóle coś takiego mogło mieć miejsce w rzeczywistości? Mało prawdopodobne. Trzy konie, troje ludzi z bronią. Po pierwszym strzale wilki zapewne by uciekły.

Wielu z nas nie tylko straszy do tej pory wilkami dzieci, ale w każdej sytuacji wyraża się o tym zwierzęciu źle, z lękiem i obawą. Ba, cechy, które od lat przypisywane są wilkom zupełnie niezasłużenie, przypisuje innym ludziom, bo w naszym języku uważane są one za niezwykle trafne. Nie tylko człowiek człowiekowi wilkiem, ale także głodny jak wilk (to może w pewnych sytuacjach być trafne), dziki jak wilk, groźny jak wilk. Ba, można mieć też, co znamy przecież dobrze z mediów, „wilcze oczy”.
Ale podstawowe pytanie ciągle brzmi: czy wilki atakują ludzi i czy dochodzi do takich przypadków?
- Nie słyszałam o takim przypadku w Polsce, choć wilkami zajmuję się od wielu lat - mówiła „Kurierowi” już ładnych parę lat temu dr Sabina Pierużek-Nowak ze Stowarzyszenia dla Natury „WILK”. - Wilk unika kontaktu z ludźmi i ja, szczerze mówiąc, nie obawiam się tego zwierzęcia w lesie.

Już mniej więcej od dwóch dekad z różnych stron naszego regionu docierają do nas informacje o wilkach. Wiadomo, że przynajmniej kilka watah żyje u nas na stałe, a potwierdzeniem tego są wilcze szczenięta. A jest to dowód na to, że wilki zadomowiły się w zachodniopomorskich lasach. Już kilka lat temu mówiło się o tym, że w regionie może żyć przynajmniej kilkadziesiąt sztuk tych drapieżników. Najbardziej optymistyczne, ale też szacunkowe dane, mówiły nawet o 90 sztukach, ale wiarygodnego potwierdzenia tych szacunków nie było. A to dlatego że liczenie wilków jest wyjątkowo trudne. Choćby dlatego że to zwierze łatwo przemieszcza się na większe odległości i pokonanie przez nie 20 kilometrów dziennie to „normalka”. Bardzo dużym problemem są też bezśnieżne zimy. Bo wilki najłatwiej policzyć po śladach zostawionych na śniegu.

Marek OSAJDA

Więcej w poniedziałkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu

Fot. Retron (Wikipedia)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

m
2016-01-12 09:33:22
A co z liczeniem hien TV publicznej?
A da się POliczyć nasze miejskie szakale ??
2016-01-12 08:20:03
.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA