Matematyka od lat lat jest piętą achillesową polskich uczniów. Na każdym etapie kształcenia najsłabiej wypada egzamin właśnie z tego przedmiotu. Jak pokazują najnowsze badania część winy za to ponoszą sami matematycy.
Najnowszy raport Instytutu Badań Edukacyjnych podaje, że ok. 20 proc. nauczycieli matematyki na każdym z trzech etapów kształcenia nie posiada podstawowej wiedzy matematycznej. Szokujący dla badaczy był fakt, że aż 55 proc. badanych nauczycieli edukacji wczesnoszkolnej uznało, że można dzielić przez zero. – To wcale nie znaczy, że wszyscy nauczyciele źle uczą. Jednak stwierdziliśmy, że aż 20 proc. z nich nie ma podstawowej wiedzy matematycznej – powiedziała dr Monika Czajkowska z Pracowni Matematyki IBE.
Zdaniem ekspertów IBE taki brak kompetencji matematycznej jest niebezpieczny dla uczniów. Część matematyków słabo zna podstawę programową, traktując podręcznik jako jedyne źródło do pracy na lekcji. Za rzadko aktywizują uczniów, lekcja polega na schematycznym podejściu do rozwiązywania testów. Brakuje im też metod, którymi mogliby skutecznie nauczyć. Wielu zdaje sobie z tego sprawę. Około 80 proc. badanych wykazało potrzebę wsparcia w pracy z uczniami zdolnymi i tymi z trudnościami matematycznymi. Około 60 proc. pedagogów potrzebuje wsparcia w zakresie komunikacji, a 40 proc. w zakresie dyscypliny.
- Ważne jest dostosowanie metod pracy do poziomu uczniów. W naszej szkole wprowadziliśmy podział na grupy ze względu na reprezentowany przez nich poziom matematyki. Najlepsi realizują podstawę programową i zakres szczecińskiego Gimnazjum nr 16. Natomiast najsłabsi mają zajęcia z prostymi, obrazowymi przykładami. Dostrzegamy już efekty takiej pracy naszych matematyków - mówi Iwona Potrykus, dyrektor Gimnazjum nr 34 w Szczecinie.©℗
Elżbieta KUBERA
Więcej w poniedziałkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu
Fot. Ryszard PAKIESER