Profesor Tomasz Grodzki (na zdjęciu) w Światowym Dniu Walki z Rakiem (4 lutego) alarmował, że przybywa chorych na nowotwory. Ale też chwalił poprzednią ekipę rządzącą w kraju za dotychczasowe działania na rzecz profilaktyki i leczenia raka. Profesor jest senatorem z Platformy Obywatelskiej. Jest także dyrektorem szpitala w szczecińskim Zdunowie.
O działaniach na rzecz walki z nowotworami mówili też: dr Małgorzata Talerczyk, zastępca dyrektora ds. lecznictwa Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii i znany genetyk - prof. Jan Lubiński.
- Nowotwory złośliwe, to jedna z głównych przyczyn zgonów w populacji nie tylko polskiej, ale i światowej - mówił prof. Tomasz Grodzki. - Nad światem przetacza się tsunami onkologiczne, które dotyka oczywiście również naszego kraju. Corocznie rejestruje się w Polsce ponad 160 tysięcy nowych zachorowań na nowotwory złośliwe. Najwięcej jest raka płuca, drugi jest rak piersi i trzeci - rak prostaty. Przez ostatnie 10 lat doświadczaliśmy dobrodziejstw wynikających z Narodowego Programu Zwalczania Chorób Nowotworowych. Na podstawie tej ustawy lokowano co roku 250 - 300 mln złotych na potrzeby onkologiczne. Pieniądze szły głównie na doposażenie ośrodków radioterapii, ale inne dziedziny również odnosiły z tego korzyści. I mimo całej krytyki, która na ten program spadła, trzeba powiedzieć, że onkologia polska 10 lat temu i teraz wygląda zupełnie inaczej. Teraz trwają końcowe prace nad przedłużeniem tego programu na następne 10 lat. Bo, mimo sporów parlamentarnych, w tej materii istnieje duża zgodność, że ten pożyteczny program należy kontynuować.
Dr Małgorzata Talerczyk wymieniała wiele osiągnięć ZCO - i w profilaktyce, i w leczeniu.
- W programie badań w kierunku raka piersi Wojewódzki Ośrodek Koordynujący ZCO zaprosił w zeszłym roku na mammografię ponad 56 tysięcy pacjentek, 1300 z nich miało zaproponowaną diagnostykę pogłębioną, a 236 nowotworów piersi wykryliśmy - podawała przykład dr Małgorzata Talerczyk. - To nowotwory we wczesnym stadium zaawansowania, czyli do wyleczenia.©℗
Agnieszka Spirydowicz
Więcej w papierowym wydaniu "Kuriera Szczecińskiego" i e-wydaniu.
Fot. Robert Stachnik (arch.)