W Policach odbyły się zawody łucznicze, które co roku przypominają o bogatej historii tej dyscypliny w regionie. Rywalizacja przyciągnęła zawodników z kraju i z zagranicy. Głównym celem organizatorów Międzynarodowego Turnieju „Śladami Rybaka” jest popularyzacja łucznictwa.
Katarzyna Chmielewska, trenerka prowadząca zajęcia z dziećmi i młodzieżą w Akademii Łucznictwa i Sportów Strzeleckich „Defmar”, podkreśla liczne korzyści płynące z uprawiania tej dyscypliny. Szczególnie dla dzieci. Jej najmłodszy zawodnik jeszcze nie skończył 11 lat.
– Uczą się koncentracji i walki ze stresem – mówi Katarzyna Chmielewska.
Bo, jak wyjaśnia, w przeciwieństwie do sportów, w których adrenalina napędza, w łucznictwie stres przeszkadza, co zmusza do nauki radzenia sobie z emocjami.
Trenerka zwraca uwagę także na aspekty fizyczne.
– Prostuje plecy, aktywuje mięśnie pleców, brzucha, nóg – wymienia. – Więc jest to sport ogólnorozwojowy.
Podkreśla również pozytywny wpływ na rozwój społeczny młodych ludzi.
– Dzieci się uspokajają, znajdują nowych przyjaciół. Mamy bardzo zgraną paczkę, więc razem spędzają czas także poza treningami, przyjaźnią się – opowiada.
Kacper Modliborski ze Szczecina, młody zawodnik Klubu Sportowego „Defmar”, trenujący łucznictwo od czterech lat, potwierdza, że sport ten oferuje znacznie więcej niż tylko rywalizację.
– Łucznictwo jest takim sportem, który daje dużo satysfakcji z siebie – mówi. – Każdy lepszy wynik jest takim przekroczeniem własnych barier.
Przyznaje, że nie zawsze najważniejsze są sukcesy na skalę krajową, ważniejszy jest rozwój osobisty i mentalny.
– Łucznictwo doprowadza do tego, że człowiek dobrze poznaje swoje ciało, samego siebie, poznaje swoje słabości – dodaje.
Treningi nie ograniczają się do samego strzelania. Obejmują również ćwiczenia ogólnorozwojowe, które budują siłę i wytrzymałość, niezbędne do utrzymania precyzji przez wiele godzin.
– Tutaj zaczyna się walka z własnym umysłem, bo to jest ogromna potrzeba, żeby coś inaczej ustawić, jakoś mocniej przeciągnąć – wyjaśnia Kacper, wskazując na mentalny aspekt dyscypliny.
A jak zaczęła się jego przygoda z łucznictwem?
– Łucznictwo mnie zainteresowało przez książki – mówi. – Czytałem fantastykę i tam były postacie, które strzelały z łuku. Też chciałem się nauczyć. Znalazłem klub. Atmosfera w nim była bardzo miła, był dobry poziom treningów, zacząłem jeździć na zawody i tak się wciągnąłem.
Akademia Łucznictwa i Sportów Strzeleckich „Defmar” w Policach zaprasza wszystkich chętnych, niezależnie od wieku czy miejsca zamieszkania do dołączenia do treningów, które obecnie odbywają się w Szczecinie – na otwartych torach przy boisku Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej, przy ul. Hożej 6. Informacje o możliwościach dołączenia można znaleźć na Facebooku Akademii Łucznictwa i Sportów Strzeleckich „Defmar”. Mogą dołączyć dzieci, dorośli i seniorzy. W najbliższym czasie ma też powstać sekcja dla osób z niepełnosprawnością wzrokową.
Podczas zawodów, zorganizowanych na boisku OSiR przy ul. Piaskowej w Policach, można było spotkać utytułowanych łuczników. Chętnie opowiadali o swoich treningach i zawodach. To zawodnicy dawnych klubów: „Rybak Trzebież”, „Łucznik Trzebież” i sekcji łuczniczej „Chemik Police”, którzy w przeszłości wygrywali najważniejsze zawody w kraju i na świecie. Wśród nich Zbigniew Miszewski, Marian Jarząbek oraz wielokrotna rekordzistka Polski i świata, multimedalistka oraz olimpijka Jadwiga Wilejto.
Organizatorem tego turnieju była Akademia Łucznictwa i Sportów Strzeleckich „Defmar” w Policach. ©℗
Agnieszka SPIRYDOWICZ