To widok powszedni w wielu nadmorskich miejscowościach, gdzie w godzinach porannych przed piekarnią stoi spora kolejka klientów, którzy chcą nabyć dla swojej rodziny świeże pieczywo na śniadanie. Sklepy wielkopowierzchniowe czy też sieciówki takich dobrych i chrupiących bułeczek i chleba, jakie wypiecze nam miejscowy piekarz, nie sprzedają. Nic dziwnego, że towar ten idzie jak… świeże bułeczki. Klientami są głównie wczasowicze wypoczywający w ośrodkach apartamentowych, kwaterach prywatnych i w słynnych domkach o pow. do 35 mkw., które buduje się na tzw. zgłoszenie. Wyposażone są one w aneksy kuchenne, więc ich lokatorzy sami przygotowują sobie śniadania. ©℗
Tekst i fot. M. KWIATKOWSKI