Sobota, 16 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Posprzątają fosę… na urlopie

Data publikacji: 23 lipca 2020 r. 19:46
Ostatnia aktualizacja: 24 lipca 2020 r. 12:43
Posprzątają fosę… na urlopie
 

Już za kilka dni grupa eksploratorów z różnych stron Polski przyjedzie na wakacje do Świnoujścia, żeby wziąć udział w szczytnej inicjatywie – sprzątaniu dna fosy w Forcie Gerharda. Nie od dzisiaj wiadomo, że akwen skrywa wiele tajemnic historii. Z fosy przez wiele lat wyciągano prawdziwe skarby, m.in. widoczną na zdjęciu armatę przeciwlotniczą.

Jednym z największych odkryć była półtoratonowa lufa armatnia, która na dnie mogła leżeć nawet od XIX wieku. Zabytek wyciągano w świetle fleszy i kamer w 2017 roku. Ale na przestrzeni wieków z dna fosy wyciągano także inne artefakty oraz wiele tzw. historycznych śmieci. Tym razem za prace zabiorą się pasjonaci historii.

– Za parę dni rozpoczną się świnoujskie wakacje z historią. Grupa wolontariuszy będzie łączyć przyjemne z pożytecznym, tj. poznawać historię twierdzy i wykonywać na rzecz naszego muzeum różne prace. W tym roku zadaniem wolontariuszy będzie przygotowanie fosy do prac porządkowych, które planujemy na jesień tego roku. Chodzi o odcinki przy przepustach i kaponierach – tłumaczy Piotr Piwowarczyk, dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża.

Eksploratorów czeka praca w błocie i mule, których warstwa osiąga miejscami nawet 150 cm. Z dna trzeba wyciągnąć drzewa i gałęzie oraz poniemieckie śmieci.

– Niemcy i Rosjanie, którzy stacjonowali w forcie, zadbali o to, by było dużo pracy. Ale niektóre eksponaty wyciągnięte z fortecznej fosy mają jeszcze inne pochodzenie. Jednym z artefaktów z naszej fosy jest bardzo rzadko spotykana w Polsce włoska armata przeciwlotnicza 20/77 Scotti kaliber 2 cm. W czasie wojny, oprócz armii włoskiej, dział Scotti używali Niemcy w Afryce Północnej, we Włoszech i na Bałkanach, także w działaniach przeciwpartyzanckich. Po kapitulacji Włoch zakłady Isotta, znajdujące się w okupowanym przez Niemców Turynie, produkowały te armaty na ich potrzeby. Część armat tego typu znalazła się na wyposażeniu odtworzonej po 1945 r. armii włoskiej – opowiada Dariusz Kucharski, pasjonat historii z Fortu Gerharda.

Muzealnikom udało się na chwilę przysiąść do żelaza i ściągnąć „bagienny całun czasu”. Pierwszy etap konserwacji sprawił, że już dziś prezentuje się o wiele lepiej. A prace trwają. Co jeszcze znajdą w mule wolontariusze? Dowiemy się już niedługo. ©℗

Tekst i fot. BaT

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

pani natura
2020-07-24 12:24:43
Co wrzucili to znajdą, jestem pewna że jakieś zabytki na pewno
ekologia
2020-07-24 09:17:44
Jak jest prawdziwe działanie i sprzątanie świata to ekologów od szorosza nie ma.Zbijają bąki na fejsbuniu i czekają kiedy mają pokolorować kartony i strasznie się oburzać że środowisko jest zagrożone.Cieszymy się że są ludzie którzy sprzatają fosy i sprzątają rzeki z kajaków i sprzątają lasy.Tam tych krzykaczy nie ma za to są porządni ludzie
Na fortach
2020-07-23 20:44:03
Na fortach zawsze dzieje się, coś niezwykłego, coś sympatycznego.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA