W małej galerii Centrum Informacji Turystycznej w Gryfinie odbył się we wtorek 10 lipca wernisaż wystawy wyjątkowego artysty. Walery Siejtbatałow maluje za pomocą ust.
W 1997 roku Walery Siejtbatałow w wyniku niefortunnego skoku do wody doznał urazu kręgosłupa szyjnego i stał się osobą niepełnosprawną, bez szansy na powrót do pełni zdrowia i sprawności fizycznej. Wypadek całkowicie zmienił jego życie. Jak wspomina, w ucieczce przed myślami o kalectwie i ewentualną depresją, zaczął się uczyć języka niemieckiego. Dobrą jego znajomość postanowił utrwalić nauką pisania w obcym języku. Ale Walery, sparaliżowany od barku do stóp, nie mógł pisać rękoma. Nie poddał się. Zaczął eksperymentować, trzymając pióro w ustach. Powoli i mozolnie pisał najpierw pojedyncze litery, później wyrazy i następnie całe zdania. Po pewnym czasie w podobny sposób zacząć rysować i malować.
- W malarstwie znajduję spokój i siłę przetrwania nieustających dolegliwości – podkreśla artysta.
Osiem lat temu Walery Siejtbatałow przyjechał do Polski jako repatriant z Kazachstanu. Mieszka wraz z rodziną w Szczecinie. W 2012 roku został przyjęty do Światowego Związku Artystów Malujących Ustami i Nogami w Lichtensteinie, współpracuje z wydawnictwem AMUN. Brał udział w wielu wystawach, głównie w województwie zachodniopomorskim; jest laureatem kilku prestiżowych nagród. W swoim dorobku ma około pół tysiąca prac o różnej tematyce; najchętniej maluje portrety. Część jego prac malarskich zdobi również okolicznościowe kartki pocztowe i kalendarze.
Na wystawie pn. „Malowane ustami” w gryfińskim CIT wyeksponowano około 30 obrazów.
- Piękne, niezwykłe, cudne, doskonałe, mistrzowskie – to zaledwie część słów zachwytu publiczności oczarowanej pracami niepełnosprawnego malarza. Wśród podziwianych obrazów są też takie, których Walery Siejtbatałow nie sprzedałby za żadne pieniądze, jak choćby „Poranek w lesie”, namalowany jeszcze w Kazachstanie. Wystawa w Gryfinie potrwa do 27 lipca.
Tekst i fot. (akme)