W piątek (10 lipca) ulica Rayskiego w Szczecinie stała się salą koncertową, a sceną – chodnik przed kawiarnią „Artetamina”. To był już kolejny występ w tym miejscu. Wyjątkowy, bowiem ten lokal właśnie skończył roczek. Zgodnie z planami Wojtka Czajkowskiego (prowadzącego kawiarnię), przez ten rok udało się tu stworzyć mini salon artystyczny, w którym spotykają się malarze, muzycy, animatorzy kultury, ludzie pióra... To tu omawia się co warto przeczytać, zobaczyć, gdzie pójść na wystawę, itd.
Wojtek Czajkowski to znana postać w Szczecinie, choćby z zespołu bluesowego Blue Crow czy zimowej akcji dożywiania ubogich pn. Help Fest. Jest też malarzem. Właśnie malarstwo stało się początkiem powstania kawiarni. Przez kilka bowiem lat właściciel kawiarni remontował lokal z przeznaczeniem na galerię sztuki nowoczesnej, właśnie przy ulicy Rayskiego. Z kolei tu, gdzie jest teraz „Artetamina”, jego znajoma miała otworzyć kawiarnię, ale w końcu z tego zrezygnowała. W. Czajkowskiego zaniepokoiło wtedy, że lokalem interesuje się ktoś, która chce serwować kebab i paluszki rybne. Zdecydował zatem, że nie chce, by jego galeria sąsiadowała z miejscem, gdzie podaje się fast food. Padła zatem szybka decyzja o otwarciu kawiarni, takiej, w której prezentowana jest też sztuka. Na ścianach „Artetaminy” wiszą ciekawe obrazy m.in. autorstwa właściciela - warto się tu wybrać, by je obejrzeć.
(MON)
Fot. Ryszard PAKIESER