Czwartek, 18 lipca 2024 r. 
REKLAMA

„Ukraina jest silna”. Będzie dobrze. Musi być

Data publikacji: 2022-02-28 14:51
Ostatnia aktualizacja: 2022-02-28 15:39
Fot. arch. prywatne  

Rozmowa z Yaryną Shumską, artystką, mieszkanką Lwowa

– Gdzie jesteś? Czy jesteś bezpieczna?

– Jestem w swoim mieście, we Lwowie. Z pewnością czuję się tu bezpieczniej niż moi rodacy w Kijowie, chociaż sytuacja nagle może się zmienić. Muszę być czujna. Na przykład w piątek pojawiła się informacja, że w nocy Lwów zostanie zbombardowany. Na szczęście nic takiego się nie zdarzyło, ale cały czas jestem na to gotowa. Walizkę mam spakowaną. Gdy tylko słychać alarm, schodzimy z sąsiadami do piwnicy. To jest nasz schron.

– Czy spodziewałaś się wojny?

– Gdy w czwartek zadzwoniła mama i powiedziała, że jest wojna, nie byłam całkowicie zaskoczona. Już od wielu tygodni mieliśmy spakowane torby, a od wielu lat czuliśmy, że może zrealizować się najgorsze. Rosja nienawidzi demokracji, wolności. Ukraina jest krajem wolnym. Tyle przecież napracowaliśmy się, żeby nasz kraj upiększyć, ulepszyć. Wreszcie mamy naszą demokrację. Ukraińska mentalność i sposób widzenia świata bardzo się zmieniły. Rosja, której marzy się powrót Związku Radzieckiego, nie może tego ścierpieć.

– Jak reagują twoi rodacy?

– Wielu opuściło albo opuszczają Ukrainę. Rozumiem ich – większość z nich ma dzieci, chcą zapewnić im bezpieczeństwo. Inni zostają, walczą, pomagają, organizując pomoc, dostarczając sprawdzonych informacji o sytuacji w kraju nie tylko obywatelom Ukrainy, lecz także zagranicy. We Lwowie pomagamy uciekinierom ze wschodu. Nie wszyscy przecież chcą migrować do Europy Zachodniej czy Środkowej, nie wszyscy mają taką możliwość. Tutaj potrzebne są dla nich schrony, żywność, koce, ubrania, leki.

– Czy wojna wpłynie na twoją twórczość?

– Nie mam teraz głowy, żeby myśleć o sztuce. Trzeba walczyć z wrogiem, Ukraina jest na pierwszym miejscu. Na sztukę przyjdzie czas. I będzie to czas leczenia traumy, jaką zostawi wojna. Myślę, że sztuka okaże się wspaniałym środkiem terapeutycznym zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. Gdy wojna się skończy, taki będzie mój cel.

– Co dalej? Jakie będzie jutro?

– Trudno przewidzieć. Modlę się, żebyśmy zwyciężyli. Ukraina jest silna, wierzę w naszego prezydenta, ufam mu. Ulice Lwowa są praktycznie puste. Gdy wychodzę z domu, uważnie obserwuję nieliczne napotkane twarze. Jeśli ktoś wydaje mi się podejrzany, wiem, na jaki numer dzwonić. Dziwne grupy osób pojawiają się na ulicach. Udają na przykład, że naprawiają samochody, a zostawiają jakieś znaki na asfalcie, szyfry czy kody. Myślimy, że to mogą być informacje dla Rosji. Po kilku dniach wojny jesteśmy bardzo przewrażliwieni i zmęczeni. A to może dopiero początek… Chociaż ja myślę pozytywnie. Będzie dobrze. Musi być. ©℗

Rozmawiała Alicja KOREK

Yaryna Shumska (ur. w 1989 r.) jest wykładowczynią Lwowskiej Narodowej Akademii Sztuk Pięknych, performerką, malarką, tancerką. Swoje prace prezentowała na licznych wystawach w Ukrainie, innych państwach Europy, w Kanadzie, Japonii, w Polsce, m.in. we Wrocławiu, Lublinie, Toruniu. W 2013 r. uczestniczyła w stypendialnym programie „Gaude Polonia”. Wczoraj (niedziela) była na kursie medycznym.

Alicja Korek jest polską artystką, pochodzi z Trzebiatowa, mieszka w Lyonie. Z Yaryną Shumską zaprzyjaźniły się w ubiegłym roku na festiwalu sztuki performance FNAF w Pradze.