Na ten weekend w Teatrze Polskim w Szczecinie zaplanowano premierę „Tragedii sztokholmskiej”, sztuki o Wisławie Szymborskiej.
„Tragedią sztokholmską” najbardziej znana polska poetka nazywała czas otrzymania literackiej Nagrody Nobla w 1996 roku, co miało związek z szumem medialnym, jaki wytworzył się wokół jej osoby. Spektakl odwołuje się do przełomowych momentów w biografii poetki, fragmentów jej twórczości i korespondencji. Nie utrwala wizerunku pomnikowego, znanego z podręczników, funkcjonującego w powszechnej świadomości, ale stara się naświetlić wątki mniej znane w życiu Wisławy Szymborskiej. To przede wszystkim opowieść o chwilach triumfu, błędach przeszłości, prawie do obrony i znaczeniu przyjaźni. I o tym, że wszelkie życiowe trudności można przekuć w osobistą siłę. Jak mówiła w przemowie noblowskiej: „Wszelka wiedza, która nie wyłania z siebie nowych pytań, staje się w szybkim czasie martwa, traci temperaturę sprzyjającą życiu. (…) Dlatego tak wysoko sobie cenię dwa małe słowa: nie wiem. Małe, ale mocno uskrzydlone. Rozszerzające nam życie (…)”. Nie wiem – te właśnie słowa przywiodły ją do Sztokholmu, „gdzie ludzi o duchu niespokojnym i wiecznie poszukującym nagradza się Nagrodą Nobla”.
Spektakl obejrzymy w piątek, sobotę i niedzielę o g. 19.
(as)