W sobotę Szczecin nie śpi, tylko otwiera szeroko drzwi do instytucji kultury i gmachów zabytkowych miejsc. Trwa przecież 13. Europejska Noc Muzeów. I chociaż by wejść do wielu ciekawych przestrzeni, trzeba swoje odstać w kolejce, wszyscy, którzy się na to decydują, mówią jednogłośnie – warto!
Od godziny 18 stały długie kolejki do Centrum Dialogu Przełomy, na wieże widokowe w Zachodniopomorskim Urzędzie Wojewódzkim i Muzeum Narodowym na Wałach Chrobrego. Tłumy czekały na możliwość wejścia do Urzędu Miasta. Wycieczki po Szczecinie szlakiem ciekawych wystaw i miejsc robią nie tylko mieszkańcy miasta, ale także goście z kraju i zagranicy.
- Ja już zwiedzałam Zachodniopomorski Urząd Wojewódzki, nawet z podziemiami, ale odwiedziła mnie moja chrześnica z Berlina i teraz jej chcę pokazać namiastkę Szczecina – mówi Roma Szaraszek, która sobotnią Noc Muzeów rozpoczęła od gmachu na Wałach Chrobrego. - Zaczęłyśmy od sali Rycerskiej, sali Okrągłej, pięknie zdobionymi holami doszłyśmy na górę, ale ta kolejka na wieżę nas przeraziła. Może w Zamku Książąt Pomorskich będzie mniejsza? Teraz idziemy do Muzeum Narodowego, potem obejrzymy filharmonię. Liczę, że dotrwamy do godz. 23 i zobaczymy Operę na Zamku.
Jej gość, Weronika Wagner, była pod wrażeniem miasta.
- Uczestniczę pierwszy raz w Nocy Muzeów w Szczecinie – mówi. – W Berlinie jest to zorganizowane nieco inaczej, jest znacznie więcej miejsc, ale też do wielu nie tak łatwo się dostać, trzeba mieć bilety, nie wszędzie da się po prostu wejść z ulicy. Szczecińska oferta jest atrakcyjna. Miasto bardzo mi się podoba, czuć, że jest blisko wody, ma swój klimat.
Film: Paulina Sikora
Jedni na wieczór mają konkretny plan, inni wędrują spontanicznie.
- Jesteśmy z Zielonej Góry, odwiedziliśmy znajomych, a przy okazji korzystamy z oferty Nocy Muzeów – mówią Milena i Kuba. – Zaczynamy od Muzeum Narodowego, potem idziemy do Przełomów. A później się okaże.
- Chcieliśmy zwiedzić miejsca, które nie są otwarte na co dzień dla zwiedzających, czyli Urząd Wojewódzki i Urząd Miejski – mówili Monika i Rafał, którzy spacerowali w sobotę po Szczecinie z synkami Julianem i Jakubem . – Do muzeów chodzimy regularnie, więc nie będziemy dziś do nich stać w kolejkach.
Film: Anna Gniazdowska
Odpowiednio przygotowana do zwiedzania i rejestrowania wspomnień, bo wyposażona w selfie stick, wybrała się na Noc Muzeów pani Ewa.
- Zwiedzamy z kuzynką i koleżanką – mówiła. – Ja przede wszystkim chciałabym zobaczyć filharmonię. Byłam tam raz, ale dokładnie jej nie znam. Chciałabym się przyjrzeć, jak to wnętrze wyglada. A potem zobaczymy. Może Zamek Książąt Pomorskich?
W bardzo długiej kolejce do Centrum Dialogu Przełomy stała pani Barbara z córką Karoliną.
- Nie byłyśmy jeszcze w tym muzeum, a jest okazja – mówi pani Barbara. – W tłumie nie ma bardzo dobrego klimatu do zwiedzania, ale zawsze można tu wrócić, jeśli miejsce okaże się interesujące. Myślę, że Szczecin ma sporo do zaoferowania, robi się tu coraz bardziej ciekawie.
Pani Katarzyna przyjechała do Szczecina z Polic z córką Roksaną i synem Łukaszem. Odwiedzili Muzeum Narodowe przy Wałach Chrobrego i Zamek Książąt Pomorskich.
- Staliśmy długo w kolejce, ale widoki były wspaniałe. – Teraz idziemy zwiedzić Zamek, a potem mama stawia nam lody.
- Akurat w tym miejscu nie spodziewaliśmy się takiej kolejki – przyznają Jacek Cerazy i Martyna Witkowska z Goleniowa, którzy chcieli zwiedzić oblegany przez zwiedzających gmach szczecińskiego Urzędu Miasta. – Postoimy z pół godziny i zobaczymy, co będzie. Chcieliśmy obejrzeć budynek i podziemia, bo to niecodzienna atrakcja. Zwiedziliśmy już Przełomy i Muzeum Narodowe. Jesteśmy w Szczecinie na Nocy Muzeów kolejny raz, nigdy nie obeszliśmy wszystkiego. Zawsze jest coś jeszcze do zobaczenia.
Wiele miejsc jest dziś otwartych do północy. Opera na Zamku do godz. 1.
Anna GNIAZDOWSKA
Fot.: Anna GNIAZDOWSKA, Grzegorz SIWA
Film: Anna Gniazdowska, Paulina Sikora
