Dziesięć lat temu powstał program pn. „Klub Srebrnego Włosa” w szczecińskiej TVP. W sobotę (18 marca) będzie okazja obejrzeć kolejny odcinek – o godz. 17.30. Od kilku lat program nosi nazwę – „Telewizyjny Klub Srebrnego Włosa”. Skąd ta zmiana? O tym za chwilę…
Pierwsze odcinki programu zostały wyemitowane dziesięć lat temu, choć bywały przerwy w emisji i zmieniał się skład osób występujących w „Klubie”
– Oprócz znakomitego aktora Wiesia Łągiewki, który był z nami od początku i jest do dzisiaj, występowała u nas też jego córka Marta, a także inni aktorzy – Lidka Jeziorska i Rafał Hajdukiewicz – wspomina Joanna Klimowska-Kronic, współautorka programu. – Dobrym duchem programu był mój ojciec Tadeusz Klimowski, który właściwie mnie zainspirował do tego, by zrobić ten program. Powiedział mi któregoś dnia, że jest seniorem, a nie ma w telewizji programu skierowanego do osób w jego wieku. Na początku podrzucał mi tematy, jakieś wierszyki. To była nieoceniona pomoc.
Zdaniem wspomnianej dziennikarki sytuacja seniorów w naszym kraju w ciągu tych dziesięciu lat diametralnie się zmieniła:
– Kiedy zaczynaliśmy „Klub Srebrnego Włosa”, dużo czasu zajmowało nam szukanie tak zwanego tematu, chodziliśmy, podpytywaliśmy. A teraz nie ma z tym żadnym problemów, bo tematów jest aż za dużo. To oznacza, że seniorzy są teraz bardziej aktywni – mówi J. Klimowska-Kronic. – Dla wielu seniorów emerytura wcale nie oznacza siedzenia w fotelu, ale czas na pasje, na które często nie było siły albo czasu w trakcie aktywności zawodowej. Seniorzy ciągle mnie zaskakują, bo zajmują się niesamowitymi rzeczami.
W 2015 roku program zmienił swoją formułę, bowiem działa jako „Telewizyjny Klub Srebrnego Włosa”:
– Kiedy zaczęliśmy realizować program, różni seniorzy pytali nas często, gdzie można się zapisać do tego klubu. Już wtedy uznaliśmy to za dobry pomysł, skoro jest tylu chętnych, by się spotykać „face to face”. Udało się to kilka lat temu – opowiada dziennikarka. Otóż seniorzy przychodzą do nas, uczestniczą w programach i można powiedzieć, że go współtworzą, bo przecież występują dla nas i oklaskują się z trybun. Każde takie spotkanie jest świętem dla realizatorów i uczestniczących w nim seniorów. Ubolewamy, że takie spotkania odbywają się tylko raz w miesiącu, bo mielibyśmy chętnych pewnie i na cztery w miesiącu. Niedawno mieliśmy takie zdarzenie, że starszy pan, wracając z zakupów, wszedł do telewizji, dopytując o spotkanie klubu. A właśnie było nagranie naszego programu. Ponieważ miał dużo siatek z zakupami, zrezygnował z wizyty na planie, ale za miesiąc przyszedł i wziął udział w programie. Teraz pilnuje dat kolejnych spotkań klubu i zawsze się u nas pojawia. Takie zainteresowanie bardzo cieszy. Zresztą, warto wspomnieć, że klub w wersji telewizyjnej, czyli spotkań w studiu, zainicjowała Maria Bartczak. Z tego co wiem, jesteśmy jedynym ośrodkiem telewizyjnym, który coś takiego robi. ©℗
Monika GAPIŃSKA
Fot. Robert Stachnik