Napisy na murach budynków opowiadają miejskie historie. Także w Szczecinie. Właśnie im poświęciła książkę regionalistka i miejska przewodniczka Polina Wierzchowiec. Ukazując przeszłość Szczecina z innej - niż to zwykle bywa - perspektywy. Premiera wydawnictwa - już w najbliższy piątek.
Od zawsze zwracała na nie uwagę - na napisy funkcjonujące w miejskiej przestrzeni, na murach wiekowych kamienic. Pojawiające się nad wejściami i bramami, przy oknach, na poziomie piwnicznego parteru, gdzie najczęściej funkcjonowały lokaliki rzemieślnicze. Niespełna trzy lata temu zebrała pierwszą, ponad setkę napisów. Kolejne, podpowiadane również przez szczecinian, najpierw udostępniła w formie elektronicznej mapy, pod adresem „mapa szczecińskich napisów”. Potem wsparcie miasta - stypendium twórcze Szczecina - dało jej impuls do napisania książki o tych dość specyficznych śladach przeszłości.
Znalazły się w niej - jak mówi Polina Wierzchowiec, autorka - miejscówki poszczególnych napisów i ich opisy, czyli zebrane, udokumentowane i zlokalizowane na mapie, a też na tyle, ile to możliwe, rozszyfrowane. Autorka stara się wyjaśnić, dlaczego akurat w tej, a nie innej przestrzeni powstał dany napis, odnosząc się do historycznego, szerszego kontekstu tego, co pod tynkami do naszych czasów przetrwało.
- Wiele napisów spod tynku jest w języku niemieckim. Opowiadają więc o przeszłości tamtego, sprzed 1945 r., miasta - mówi Polina Wierzchowiec. - Są też napisy i symbole na murach, a też np. znaki na cegłach późniejsze, ale również o wartości historycznej, skoro armia radziecka opuściła Polskę w 1993 r. Jest jeszcze niejako trzeci wymiar tego, co „spod tynku”. To właśnie tej przestrzeni została zapisana przemiana ustrojowa, jaka nastąpiła w naszym kraju. Za sprawą napisów na murach możemy odczytać m.in. jak zmieniało się podejście władz miasta do tego, co było wcześniej. A o czym świadczy przykład zastępowanie reklam poniemieckich polskimi napisami, a dekady później – szybkie znikanie reklam z okresu PRLu. Ciekawe jest odkrywanie miejsc, w których czas jakby się zakrzywia, odsłaniając niemiecki szyld przez lata skrywany pod polskim sloganem.
Książka - 150 bogato ilustrowanych stron - pt. "Spod Tynku - przeszłość miasta utrwalona w napisach" została wydana przez wydawnictwo Signulum, czyli własnym sumptem autorki. Na początek, w kolekcjonerskim nakładzie 500 egzemplarzy.
Premierowe spotkanie autorskie z Poliną Wierzchowiec - autorką "Spod Tynku - przeszłość miasta utrwalona w napisach" - odbędzie się już w najbliższy piątek (17 stycznia), w siedzibie Rady Osiedla Pogodno - ul. Krasickiego 6. Początek - godz. 18. ©℗
(an)