„Skryty przed innymi, ukryty za fasadą pozornej rzeczywistości. Uważny obserwator codziennego życia zatopiony we własnej analizie. Z dala od otoczenia, a jednak mocno z nim zrośnięty. Schowany przed innymi, ale otwarty na ich wyczuwanie. Niepozorny kreator”.
Ten cytat zaczerpnięty z profilu Przemysława Cerebieża-Tarabickiego na Facebooku niezwykle trafnie opisuje tego artystę, który „z dala od otoczenia” i „schowany przed innymi”, jako uważny obserwator życia codziennego nie ogranicza się jedynie do bycia. On wciąż, mimo wszystko, tworzy rzeczywistość. I co najważniejsze (znów) maluje.
W ubiegły piątek, w kawiarni-księgarni „Między wierszami” przy szczecińskich Jasnych Błoniach odbył się wernisaż najnowszych – wcześniej nigdzie nieprezentowanych – prac jednego z najwybitniejszych współczesnych polskich artystów malarzy: Przemysława Cerebieża-Tarabickiego. Jak można się było spodziewać, wystawa wzbudziła duże zainteresowanie szczecinian. Tym bardziej że część obrazów była wystawiona w przepięknej scenerii ogrodu „Między wierszami”, który na co dzień nie jest udostępniany klientom. Jak mówią gospodarze, otwierany jest tylko przy specjalnych okazjach. Wystawa Tarabickiego takim wydarzeniem była – zasługiwała więc na niecodzienną oprawę.
– Życie jest wirem i bez względu na to, ile się w nim dzieje dobrego czy złego, każda sytuacja nas wzbogaca, czego dowodem jest dzisiejsza wystawa – powiedziała, otwierając wernisaż, kuratorka Patrycja Tokarska. Nawiązała tym do nieobecności artysty, który z powodu choroby nie mógł osobiście wziąć udział w uroczystości. – Zobaczcie jednak Państwo, jak można trudne i pozornie umniejszające doświadczenia przekuć w wartość.
Większość prezentowanych na wystawie obrazów powstała w 2018 r.
– Pozostawiam duże pole do interpretacji – mówi autor. – Moje prace można wieloznacznie odczytywać. Nawet te z tytułami. Lubię dwuznaczność. Pewne wartości, które były stałe przez długie lata, już nie są stałe. Odwieczny problem dwoistości człowieka, który raz jest zły, raz dobry.
Tarabicki w swojej twórczości stawia pytania. Konfrontuje, pozostawiając pejzaż niedokończonym… (stąd właśnie taki tytuł wystawy). A odpowiedzi, jak radzi Patrycja Tokarska, znajdujmy sami lub pozostawmy je czasowi.
Wystawa w „Między wierszami” jest niezwykła z wielu powodów. Jednym z nich jest fakt narodzin nowego oblicza artysty, który (po 35 latach działalności!) przedstawia się nam jako nowy człowiek, Leonard – tak obecnie Przemysław Cerebież-Tarabicki podpisuje swoje dzieła. Dodajmy: niezwykłe, poruszające, intrygujące… Leonard (drugie imię artysty) i jego „Pejzaż niedokończony…” to nowy artysta, nowe obrazy, nowa energia i nowe pomysły. Ciągła kreacja, bo pejzaż wciąż jest niedokończony.
Ci, którzy jeszcze nie widzieli wystawy, mogą ją obejrzeć w kawiarni-księgarni „Między wierszami” przy ul. Stanisława Moniuszki do 3 sierpnia. Wstęp wolny.
* * *
Przemysław Cerebież-Tarabicki urodził się w Szczecinie. W latach 1975-1979 studiował na Wydziale Architektury Politechniki Szczecińskiej i Gdańskiej, a w latach 1979-1983 w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Gdańsku architekturę wnętrz i malarstwo. Dyplom z malarstwa otrzymał w pracowni prof. K. Ostrowskiego. W latach 2011-2013 wykładał na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym. Przez osiemnaście lat (od 1994 do 2012 r.) prowadził znaną szczecińską Galerię Sztuki TRYSTERO.
Tekst i fot. Leszek Wójcik