Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Powrót chłopaków z Belfastu

Data publikacji: 28 stycznia 2017 r. 21:04
Ostatnia aktualizacja: 08 listopada 2018 r. 02:44
Powrót chłopaków z Belfastu
Obaj aktorzy radzą sobie z wielowątkową, narracją i jej wielogłosowością znakomicie. Fot. materiały organizatorów  

To może być hit: do Zamku Książąt Pomorskich powraca spektakl „Mojo Mickybo" Owena McCafferty'ego! Premiera tego wystawianego z wielkim sukcesem przedstawienia miała miejsce jedenaście lat temu, w styczniu 2006 roku.

„Mojo Mickybo" to opowieść o przyjaźni dwóch chłopców: tytułowych Mojo i Mickybo. Tłem dla niej są zamieszki w Belfaście w latach 70. Bohaterowie w świecie nienawiści, zdrady i przemocy próbują obronić swój świat, świat dziecięcej wrażliwości. Nie jest to historia o wkraczaniu w dorosłość, lecz o chwili, której dorosłość brutalnie wkracza w nasze życie. Czy otoczeni przez sztuczne podziały Mojo i Mickybo ocalą przyjaźń?

Skromniutka, dwuosobowa inscenizacja Wiktora Rubina, z Pawłem Niczewskim i Grzegorzem Falkowskim (grają w sumie 12 róźnych postaci!) wygrała festiwal Kontrapunkt i Festiwal Prapremier w Bydgoszczy. „Opowieść o przyjaźni jest też opowieścią o współczesnym świecie w ogóle. Dobrze więc, że twórcy spektaklu nie koncentrowali się na wymiarze politycznym wydarzeń; realia irlandzkie są tu ważne, ale też i niezbyt ostre. Rodzajowość ma raczej charakter społeczny niż kulturowy, ta dwójka to bardziej chłopaki z sąsiedztwa, zza rogu naszej ulicy, niż uwikłani w wojnę rodziców młodzi Irlandczycy.

Obaj aktorzy radzą sobie z wielowątkową, narracją i jej wielogłosowością znakomicie. Są niezwykle przekonujący, wiarygodni; w czym pomaga im umiejętne łączenie realistycznej, dynamicznej kreski – jaką szkicują portrety chłopców i postaci z ich środowiska – z lekkim, lecz wyraźnym dystansem do tych ról. Świetnie sprawdza się to choćby w scenach, gdy Mojo i Mickybo rozmawiają z dwójką silniejszych chłopaków - Trzepakiem i Pierdzielem. Niczewski i Falkowski są – równocześnie prawie – całą tą czwórką (!), widz zaś nie ma problemów z przypisaniem żadnej z wypowiedzianych kwestii odpowiedniej dla niej postaci" - pisał na łamach „Kuriera" Artur Daniel Liskowacki, recenzując spektakl.

Przedstawienie przygotowane zostało dla Teatru Krypta, dziś już nieistniejącego (w jego miejscu stoją obecnie sarkofagi Gryfitów). Teraz zagrane zostanie w Piwnicy przy Krypcie. Dla tych, którzy pamiętają realizację sprzed lat, z pewnością ciekawą będzie jej powrót po latach, w inną scenerię.

„Mojo Mickybo” anonsowane jest w zamkowym repertuarze na niedzielę (29 stycznia) – godz. 16.30. Bilety kosztują 20 i 25 złotych.

(kas)

Na zdjęciu: Obaj aktorzy radzą sobie z wielowątkową, narracją i jej wielogłosowością znakomicie.

Fot. materiały organizatorów

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Wiecie, nie przeczytałem tego OBJAWIENIA do końca bo żona kupiła fajny ser i go jem.
2017-01-28 21:47:06
Coś o Belfaście Belfast, o Belfast ! Nie byłem tam nie znam A niech tam Chłopaki, tylko się nie wyrypcie w tej Krypcie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA