Pan Wiesław przyprowadził córkę – 12-letnią Hanię, pani Basia, Zosia, Grażyna i Bożenka przyjechały aż z Polic – słońce już dawno odeszło za horyzont, a szczecinianie, głównie o siwych włosach, ale nie brakowało także młodych, pląsali w rytm starych, ale odświeżonych szlagierów. Okazja była bowiem nie byle jaka: prapremiera dwóch płyt z nagraniami z lat 60. i 70. minionego wieku, które powstały w ramach projektu szczecińskiej filharmonii „Klubowy Paprykarz i oranżada”.
A już w piątek dwa krążki „Na dzień” i „Na noc” można będzie kupować w sieci empik, będą również dostępne na internetowych platformach muzycznych.
W czwartkowy wieczór tańczono do muzyki Miry Kubasińskiej, Karin Stanek, Niebiesko-Czarnych i innych artystów, którzy debiutowali ponad pół wieku temu na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie.
– To był cudowny wieczór wspomnień. Odmłodniałam! – pani Zofia nie kryje emocji. – Pamiętam tamte brzmienia, przed oczami mam zabawy, na które wymykałyśmy się z koleżankami.
Pan Wiesław, choć potańcówek z lat 60. XX wieku nie doświadczył, to jednak big beat uwielbia.
– Wspaniałe teksty, cudowna muzyka, która jest przecież także naszą szczecińską historią, dlatego zaprosiłem na tańce córkę, by poznała tamten klimat – mówi z entuzjazmem.
Publiczność oprócz wspaniałej muzyki miała okazję wysłuchać, co o nowych płytach myśli Roman Rogowiecki, dziennikarz muzyczny. Wieczór uświetnił także Wojciech Rapa, legenda polskiego bit beatu, wokalista, gitarzysta, basista, kompozytor, który grał w zespołach "mocnego uderzenia” m.in. w „Czerwono-Czarnych. Wspomnienia odświeżyć można było także dzięki zdjęciom Zbigniewa Wróblewskiego, który w latach 60. minionego wieku fotografował Festiwal Młodych Talentów.
Na przybyłych czekała także niespodzianka. Każdy z uczestników potańcówki otrzymał paprykarz i oranżadę.
Tekst i film: (kel)
Fot. Ryszard Pakieser