W niedzielę o g. 19.30 w kinie „Zamek” w Szczecinie obejrzymy dramat „Godland”. Prezentowany w canneńskiej sekcji Un Certain Regard najnowszy film Hlynura Pálmasona („Zimowi bracia”, „Biały, biały dzień”) to wirtuozerski popis reżyserskiej metody.
Spektakularne, dramatyczne, a przy tym zmienne i kapryśne pejzaże Islandii na bieżąco referują nam stan ducha bohaterów: wizualizują surowość zasad, portretują zlodowacenia duszy, zapowiadają spiętrzenie konfliktów. Przez zimne strumienie, nagie skały i szmaragdowe mchy zmierza ku nowej parafii luterański ksiądz Lucas (Elliott Crosset Hove). Młodemu Duńczykowi towarzyszy lokalny przewodnik i bajarz Ragnar (Ingvar Sigurðsson). Od początku ich relacja pełna jest napięć, bowiem kapłan ma misję i pasję kolonizatora, którym starzec uparcie się przeciwstawia. Umiejscowiony u schyłku XIX wieku scenariusz odwołuje się do zależności łączących Islandię i Danię, ale skomplikowane relacje władzy i poddaństwa, jakie kreśli reżyser, wykraczają poza ramy historycznych rozliczeń i religijnych hierarchii. „Godland” jest filmem o samotności, wyobcowaniu i goryczy. Ale także o artyście, który zamraża i utrwala życie na szklanych negatywach – zupełnie jak lodowiec.
(as)