Dość niezwykłę formę przyjmie nowy spektakl w szczecińskiej Operze na Zamku - pt. „Historia najmniej prawdopodobna", skierowany do rodzin z dziećmi. Otóż widzowie mają się przemieszczać po całej operze, nie wejdą tylko do gabinetu dyrektora. Premiera tego spektaklu zaplanowana jest na najbliższą sobotę.
Całość powstała na podstawie baśni Andersena i - jak zapowiadają twórcy - opera niesie przekaz dwutorowo. Jest jednocześnie pouczającą historią dla dzieci i pełną odniesień do współczesnego świata dla dorosłych.
- To opowieść o czasie i bardzo na czasie - mówiła na konferencji prasowej reżyserka, Natalia Babińska. - Cały spektakl jest moralitetem w kontekście sytuacji na świecie i powstania państwa islamskiego.
W operze ma być sporo - nie, nie, wcale nie arii! - ale piosenek.
- Gdyby nazywać muzykę zgodnie ze środkami, jakich tam użyłem, to jest to muzyka nowa - zdradził kompozytor, Jerzy Kornowicz. - Ale w swoim trzonie nawiązuje do muzyki popularnej. Jest tam też coś w rodzaju rapu. A wśród instrumentarium między innymi gitara elektryczna i akustyczna, co w operze jest raczej mało spotykane.
Jak mówią twórcy, spektakl jest wielogatunkowy, zatem można go nazwać np. operą - musicalem albo operą wędrowną, bo będą w nim takie elementy, jak choćby - musical, happening, improwizacja, projekcja multimedialna.
W operze widzowie zobaczą - i usłyszą rzecz jasna - Piotra Zgorzelskiego, Tomasza Łuczaka, Ewę Olszewską, Huberta Stolarskiego, Janusza Lewandowskiego oraz chór i balet Opery na Zamku. Orkiestrą dyrygować będzie pomysłodawca całości - Jerzy Wołosiuk.
O spektaklu można też przeczytać na str. 27 magazynowego wydania "Kuriera Szczecińskiego".©℗
Monika GAPIŃSKA
Na zdjęciu: Oto twórcy nowego spektaklu muzycznego w Operze na Zamku: (od lewej) - kompozytor Jerzy Kornowicz, dyrygent Jerzy Wołosiuk i reżyserka Natalia Babińska.