W piątek (15 stycznia) o godzinie 19 zostanie pokazany online koncert symfoniczny z okazji jubileuszu pięćdziesięciolecia pracy artystycznej, jaki w tym sezonie obchodzi Jorge Luis Valcarcel Gregorio. W programie m.in. utwory symfoniczne kubańskich kompozytorów, a transmisję wydarzenia będzie można zobaczyć na: livefilharmonia.szczecin.pl. Dostęp kosztuje 10/20 zł.
Jorge Luis Valcarcel Gregorio to perkusista, profesor nadzwyczajny Akademii Sztuki w Szczecinie. Prowadzi szeroką działalność artystyczno-dydaktyczną związaną z instytucjami kulturalnymi Pomorza Zachodniego. Wyróżniony został odznaką Zasłużony Działacz Kultury oraz Srebrnym Krzyżem Zasługi. Od 1988 roku pracuje w szczecińskiej filharmonii, gdzie przez wiele lat pełnił funkcję kierownika sekcji perkusji.
– Najsłynniejszy Kubańczyk w Szczecinie, prawdziwa muzyczna ikona naszego miasta, od kilkudziesięciu lat kotlista naszej orkiestry symfonicznej, ale także wybitny pedagog. Swoich wychowanków, a także nas wszystkich uczy od wielu lat: perkusja zawsze gra solo! – opowiada rzeczniczka filharmonii Katarzyna Plater-Zyberk.
Podczas koncertu jubileuszowego wykonane zostaną utwory symfoniczne kubańskich kompozytorów – Marcosa M. Valcarcela Gregorio, Guida Lopeza Gavilego, Floresa Chaviana i Leo Brouwera. Pojawi się także polski akcent – Uwertura do opery „Halka” Stanisława Moniuszki.
Jorge Luis Valcarcel Gregorio pochodzi z muzycznej rodziny. Jego ojciec przez wiele lat był pierwszym kotlistą w Operze Narodowej w Hawanie, z kolei liczne rodzeństwo również zajmuje się muzyką albo robiło to przed laty, m.in. jedna z sióstr jest śpiewaczką, a inna – skrzypaczką. Jak wspomina artysta, wraz z bratem Marcosem wchodzili do świata perkusji nie poprzez instrumenty ludowe czy zestaw jazzowy, tylko od razu dzięki choćby marimbie, kotłom czy bębnom, często towarzysząc ojcu podczas prób. Stąd, kiedy rodzina wróciła na Kubę po kilku latach pobytu w Stanach Zjednoczonych, Jorge i jego brat zostali zapisani do szkoły muzycznej.
– Moją pasją jest perkusja symfoniczna. To taki piękny instrument, który daje kolor utworom. Choć wszyscy myślą, że ja głównie szaleję na kongach – mówi artysta. – Już jako uczeń szkoły muzycznej znałem i ceniłem kompozycje Pendereckiego i Lutosławskiego. Zresztą perkusja ma ogromne znaczenie w muzyce dwudziestego wieku.
Zanim perkusista trafił na studia do ojczyzny wspomnianych kompozytorów, jako siedemnastolatek zagrał podczas kilkunastu spektakli operowych w Hawanie, a była to… „Halka” Stanisława Moniuszki.
– Maria Fołtyn, wybitna śpiewaczka operowa, zaczynająca w tym czasie karierę reżyserską, w Hawanie wystawiała polską operę – wspomina artysta. – Miałem wtedy zerowe doświadczenie w pracy w orkiestrze, ale dałem radę. Zagraliśmy kilkanaście przedstawień, a za każdym razem sala była pełna, bo u nas opera, balet i operetka są bardzo lubiane. Po wielu latach dyrygent Bogusław Madey, który pracował przy „Halce”, przyjechał do Szczecina do naszej filharmonii. Przypomniałem mu o tamtych spektaklach w Hawanie. Jak się okazało wtedy, ekipa z Polski, która wówczas z nami pracowała, bardzo miło wspominała ten okres, a Maria Fołtyn w wielu wywiadach opowiadała o wystawieniu „Halki” na Kubie.
Kilka lat po wspomnianym doświadczeniu z polską operą, Jorge Luis Valcarcel Gregorio trafił na studia do Polski, do Poznania.
– Miałem otrzymać stypendium rządowe na studia w Bułgarii, ale kiedy okazało się, że na Kubie na kursie językowym nie ma już miejsc, dyrektor powiedział: „Niech pan szybko wybiera inny kraj, który jest dla nas otwarty!”. I tak, trochę przez przypadek, trafiłem do Polski. To był 1974 rok – opowiada muzyk.
(MON)