Gdy w Polsce trwają masowe protesty przeciwko zaostrzeniu prawa antyaborcyjnego, na ekranach polskich kin pojawi się najnowsze dzieło amerykańskiej reżyserki kina niezależnego, Elizy Hittman, podejmujące właśnie temat aborcji. Tytuł tej opowieści to "Nigdy, rzadko, czasami, zawsze". W najbliższą sobotę film będzie przedpremierowo pokazywany w szczecińskich Multikinie, a następnie od 13 listopada regularnie ma być prezentowany nie tylko we wspomnianym multipleksie, ale też w Heliosie.
Bohaterką filmu pt. "Nigdy, rzadko, czasami, zawsze" jest Autumn (w tej roli - debiutująca na wielkim ekranie Sidney Flanigan), która zaszła w nieplanowaną ciążę. Siedemnastolatka mieszka w prowincjonalnym miasteczku w Pensylwanii, życie upływa jej na oglądaniu Netflixa, graniu na gitarze i pracy w miejscowym supermarkecie. Kiedy jej test ciążowy okazuje się pozytywny, dotychczasowe życie Autumn wywraca się do góry nogami. Nastolatka jest przerażona, zwłaszcza że nie ma oparcia w nikim dorosłym. Kiedy metody usunięcia ciąży, wyszukane w Internecie, zawodzą, zaczyna poszukiwać informacji o klinikach aborcyjnych. Zbiera zatem trochę gotówki, pakuje walizkę i wraz z kuzynką Skylar wyrusza w pełną emocji i wyzwań wyprawę do Nowego Jorku. Wyjazd do kliniki staje się dla Autumn bardzo silnym przeżyciem. Dziewczyna nie potrafi poradzić sobie z bólem emocjonalnym związanym z jej trudną sytuacją.
Krytycy, którzy zachwycili się filmem podczas pokazów na festiwalach filmowych, podkreślali jego wizualną stronę. Pisano zatem o przepięknych zdjęciach stworzonych przez prawdopodobnie najlepszą aktualnie operatorkę na świecie – Hélène Louvart ("Pina", "Niewidoczne życie sióstr Gusmão", "Szczęśliwy Lazzaro"). Zostały one wykonane na taśmie z bardzo dużym ziarnem. Sprawia to, że film wygląda jak produkcja z lat 80. lub 90. Reżyserka z kolei przy okazji premiery mówiła o swojej opowieści, iż to historia nastolatek odbywających żmudną podróż, w której chodzi o odwagę do podejmowania decyzji, kobiecą solidarność, a przede wszystkim o odzyskanie własnego ciała i ducha.
Film Elizy Hittman został nagrodzony na festiwalu Sundance oraz Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie.
(MON)